Żużel. Wykalkulował sobie mistrzostwo! Lebiediew o planie w ostatnim biegu

2 godzin temu

Po 7 latach od pierwszego triumfu w cyklu Speedway European Championship Andrzej Lebiediew wrócił na tron mistrzowski po wczorajszych zawodach w Chorzowie. Łotysz krótko po turnieju nie krył satysfakcji ze swojego sukcesu. Mówił także o tym, iż był przez całe zawody na bieżąco z wynikami i wiedział, co ma robić, aby po raz kolejny świętować tytuł mistrza Europy.

Przypomnijmy, iż zawody w Chorzowie nie należały do łatwych. Jazda po jednodniowej nawierzchni na Stadionie Śląskim okazała się bardzo wymagająca i dla kilku zawodników kończyła się upadkami. Andrzej Lebiediew przyznał, iż także odczuł te trudności, jednak swoje myślenie skupiał bardziej na walce o mistrzostwo.

– Jechało się ciężko, jak każdemu. Fajny stadion, wszystko super, tylko ciężkie warunki do jazdy. Wydaje mi się jednak, iż cała stawka poradziła sobie w miarę okay i wyszło niezłe widowisko – skomentował po zawodach Lebiediew.

– Czułem się dość komfortowo na motorze, ale musiałem uważać i konsekwentnie zbierać punkty. To mi wyszło, Leon po drodze też gdzieś tracił i to ułatwiało sprawę – dodał.

Kolejny sukces 29-latka to także dodatkowy kamyczek do budowy zainteresowania żużlem łotewskich kibiców, o co zawodnik od lat mocno zabiega. Lebiediew nie ukrywa, iż cieszyłby się, gdyby do rundy Grand Prix w Rydze, dołączyła także runda SEC-u w Daugavpils.

– Super by było. Myślę, iż klub Lokomotiv jest tym zainteresowany na pewno i sądzę, iż są w stałym kontakcie z władzami. To jest sprawa otwarta dla działaczy z Daugavpils i miasta. Może naprawdę miasto będzie chciało to zrobić. Są dobre warunki, super stadion, fajni kibice. Marzy mi się, żeby tak to wyglądało w komplecie z Rygą. Wydaje mi się, iż właśnie Ryga jest na długie lata. Najwięcej w kwestii rozpoznawalności na Łotwie robi właśnie ta runda Grand Prix. Ja z kolei jestem rozpoznawalny od ostatnich dwóch lat dwa razy bardziej – przyznał Łotysz.

Ostatnia runda SEC-u dla Lebiediewa był to także sprawdzian umiejętności zachowania chłodnej głowy. Żużlowiec przyznaje, iż podczas zawodów mocno analizował wyniki i w ostatnim biegu dokładnie wiedział, co ma zrobić, aby sięgnąć po tytuł.

– Nie wiem jak to działa i czy każdy sportowiec tak ma. Ja czerpię satysfakcję, gdy przekraczam jakieś bariery. Kiedy jesteś pod presją, ciśnienie jest maksymalne, coś wydaje się trudne i w takich warunkach możesz robić coś, żeby iść do celu. To jest największa moja satysfakcja, iż zrobiłem punkty, które potrzebowałem. Nie będę kłamał, iż nie liczyłem. Miałem kalkulator cały czas w głowie. Mnie nikt nie musiał nic mówić przed ostatnim biegiem, co muszę robić. Od razu puściłem Andersa, żeby bezpiecznie jechać na drugiej pozycji. Chciałem mieć miejsce od Andersa w razie gdyby mnie np. pociągnęło, aby nie stworzyła się żadna niebezpieczna sytuacja. Także wykalkulowałem sobie to wszystko i jestem z siebie bardzo dumny, iż przekroczyłem jakąś barierę u siebie w głowie i zrobiłem dobrą robotę dzisiaj – zakończył 29-latek.

Całą rundę na Stadionie Śląskim zwyciężył Anders Thomsen. Kolejne miejsca na podium zajęli Leon Madsen i Kacper Woryna. W takiej samej kolejności Duńczyk i Polak odebrali także medale za cały cykl mistrzostw.

CZYTAJ TAKŻE

Żużel. Thomsen królem Chorzowa! Lebiediew w koronie, Polak z medalem i corrida na torze (RELACJA)

Żużel. Łotysz na tronie po siedmiu latach! Lebiediew mistrzem Europy!

REKLAMA, +18

Idź do oryginalnego materiału