W ubiegłym roku Chris Morton i John Curtis pokonali na rowerach ogromny dystans — z Cardiff, tuż po tamtejszym Grand Prix, aż do Wrocławia. Wyprawa trwała dwa tygodnie i miała szczytny cel — zbierano fundusze na rzecz fundacji Ben Fund, która wspiera byłych i kontuzjowanych zawodników żużlowych.
Żużel. 1691 kilometrów rowerem w szczytnym celu. Zebrali ponad 10 tysięcy funtów! – PoBandzie – Portal Sportowy
Tym razem Curtis podejmuje wyzwanie samotnie. Zaraz po sobotnim Grand Prix w Rydze wyruszy w stronę Ipswich, planując pokonać aż 2000 kilometrów. Na mecie, po 12 dniach jazdy, chce zdążyć na spotkanie Ipswich Witches z Belle Vue Aces. Celem całej akcji jest zebranie 2,5 tysiąca funtów na rzecz East Anglia’s Children’s Hospices — organizacji wspierającej ciężko chore dzieci do 19. roku życia oraz ich rodziny.
– Mam 19 wnuków i nie mogę sobie wyobrazić, co to znaczy mieć dziecko w hospicjum. Nie mam osobistego związku z tą organizacją, ale nie trzeba go mieć, aby pomóc. Prawie codziennie spaceruję z psem obok hospicjum i kiedy pewnego dnia wszedłem na ich stronę internetową, postanowiłem wesprzeć ich działania – powiedział John dla Speedway Stara.
Żużel. Czas na powrót jednodniowego finału IMŚ? Gówno, choćby w pazłotku, dalej będzie cuchnieć – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Gleb Czugunow już wybrał?! To ma być jego nowy klub – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Iversen zabiera głos ws. końca kariery. Wspomina o… Grand Prix! – PoBandzie – Portal Sportowy
– W zeszłym roku było trudno. Trasa z Walii do Wrocławia była dużym wyzwaniem. Nie jestem już taki młody, ale chcę dalej to robić, dopóki mogę. To coś więcej niż wycieczka rowerowa — to misja. Tegoroczna trasa będzie podobna do zeszłorocznej podróży z Walii do Cardiff — także 1 202 mil — tylko iż tym razem jadę sam. Kupiłem nowy rower, byłem na testach z Rygi do granicy kilka tygodni temu – dodał.
Jak sam mówi, największym wyzwaniem będzie samotne pokonanie tej trasy — w przeciwieństwie do ubiegłego roku, kiedy towarzyszył mu Chris Morton. – Będę jechał sam, więc będę musiał sam zadbać o noclegi i dojechać do każdego punktu. Mam nadzieję, iż nie będę musiał spać pod mostem. To będzie największe wyzwanie — być całkowicie samemu. Ale to jest właśnie istota tej wyprawy — pokonuję największe wyzwanie sam – przyznał.
Na ten moment zebrano ponad tysiąc funtów. Całą akcję można wesprzeć (tutaj).