Grzegorz Walasek w fantastycznym stylu wrócił na tor. Nowy-stary zawodnik klubu z Ostrowa w pojedynku z H. Skrzydlewska Orłem Łódź zdobył 13 punktów i wygrał indywidualnie 4 gonitwy. Po ostatniej z nich nie ukrywał swojej radości.
Doświadczony zawodnik w minionym okienku transferowym związał się z OK Kolejarzem Opole. Niepewna sytuacja klubu występującego w Krajowej Lidze Żużlowej sprawiła, iż Grzegorz Walasek zmienił warunki swojej umowy i podpisał kontrakt warszawski. W związku z tym mógł poszukiwać nowej drużyny.
Wychowanek zielonogórskiego klubu nie czekał długo. Przed 4. kolejką Metalkas 2. Ekstraligi w swoje szeregi zwerbowała go Moonfin Malesa Ostrów. Miał on zmotywować do pracy zawodzącego Norberta Krakowiaka, jednak po meczu z H. Skrzydlewska Orłem Łódź 49-latek z pewnością zagrzeje miejsce w składzie na dłużej. Walasek nie tylko dobrze wychodził spod taśmy, ale również popisywał się fantastyczną jazdą na dystansie, co przyniosło mu 13 punktów.
Grzegorz Walasek nie miał dużo czasu w przygotowanie się do pierwszego startu, o czym opowiedział przed czwartkowym spotkaniem. – W poniedziałek zdzwoniliśmy się z panem Andrzejem, w środę byłem tu na treningu, no i dzisiaj pojadę mecz – powiedział zawodnik na antenie Canal+.
Mimo iż Walasek jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, to nie ukrywał stresu przed meczem. – Wczoraj było w porządku, ale dzisiaj jak się obudziłem rano, to zbroja mi się trochę zaczęła kopcić – przyznał.
Jak się okazało – nerwy nie zjadły Grega. W swoim pierwszym starcie dojechał do mety na trzeciej pozycji, a później nie było na niego mocnych. choćby w 15. biegu, gdzie startowali najlepsi zawodnicy, Grzegorz pokazał im plecy i udowodnił, iż stać go jeszcze na wiele. Koledzy z drużyny gwałtownie wybiegli na tor i zaczęli podrzucać Grzegorza Walaska. Gdy ten zjechał już do parku maszyn, nie ukrywał swojej euforii i uśmiechając się, wykrzyczał: Piwko, winko i na tor.