Złamane kości, uszkodzone kręgosłupy, wstrząśnienia mózgu – to urazy, które normalnie wykluczałyby ze sportu na długie tygodnie. Jednak w żużlu często oznaczają tylko krótką przerwę. – Zawodnicy muszą jechać w meczach choćby nie do końca wyleczeni, bo jak sami twierdzą, nie mogą sobie pozwolić na pauzę z powodów finansowych – komentuje Zbigniew Fiałkowski, ekspert Eleven. Choć zarobki żużlowców sięgają setek tysięcy złotych, a najlepsi potrafią zarobić choćby miliony, wielu z nich rezygnuje z rozszerzonych polis ubezpieczeniowych, oszczędzając na własnym zdrowiu.
Liczba kontuzji niepokojąco rośnie. Mimo to zawodnicy coraz częściej wracają na tor, zanim zdążą się w pełni wyleczyć. Jak mówi się w środowisku, zaledwie kilkunastu żużlowców posiada rozszerzoną polisę ubezpieczeniową. Owszem, każdy zawodnik musi mieć podstawowe ubezpieczenie — to warunek niezbędny do uzyskania licencji. Jednak kwoty wynikające z tej ochrony często okazują się niewystarczające, zwłaszcza w przypadku poważniejszych urazów.
Żużel. Co za pech! Pawlicki znów w szpitalu! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Gleb Czugunow już wybrał?! To ma być jego nowy klub – PoBandzie – Portal Sportowy
Zdaniem Fiałkowskiego, to podejście jest nieodpowiedzialne i może przynieść negatywne konsekwencję.
– Niech zawodnicy przemyślą, czy nie warto przeznaczyć środków na dodatkowe ubezpieczenie, ponieważ niedoleczony zawodnik może doprowadzić do kolejnej tragedii. Żużlowcy powinni bardziej się tym wszystkim zainteresować, bardziej dbać o swoje zdrowie i wykupywać takie ubezpieczenia, na które ich stać, a które jednocześnie zagwarantują im spokojną odnowę po kontuzji – tłumaczy ekspert.
Żużel. Padł rekord Grand Prix. Brytyjczyk przeszedł do historii! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Parnicki podgonił Przyjemskiego! Będzie walka w Vojens! (KLASYFIKACJA SGP 2) – PoBandzie – Portal Sportowy
Rozszerzona polisa ubezpieczeniowa mogłaby zapewnić zawodnikom spokojną regenerację oraz poczucie bezpieczeństwa finansowego w czasie przerwy od startów. Być może dzięki temu nie musieliby wracać na tor zbyt wcześnie, ryzykując pogłębienie urazu. Ostatecznie decyzja należy do każdego zawodnika i to on musi ocenić, czy chce zadbać o własne zdrowie i przyszłość.