Żużel. Mocny przekaz Smektały! To będzie jego ostatni sezon?!

1 dzień temu

Bartosz Smektała pojechał zdecydowanie poniżej oczekiwań w starciu przeciwko Fogo Unii Leszno. Żużlowiec Hunters PSŻ Poznań jest świadomy, iż jego forma nie należy do najlepszych i ma zamiar się poprawić. Inaczej to może być jego ostatni sezon na żużlowym szlaku.

Dwa punkty z bonusem to zdecydowanie nie wynik, który by zadowolił jakiegokolwiek żużlowca. Bartosz Smektała nie jest wyjątkiem i ma świadomość tego, iż mecz z Fogo Unią Leszno nie należał do najlepszych. Sam żużlowiec przyznaje, iż nie ma pojęcia, co się wydarzyło. Jednak wszelkie manewry na torze robił po to, aby nadgonić stratę i walczyć z rywalami.

– Chciałbym wiedzieć, co się wydarzyło. Po pierwszym biegu pojechałem z pól zewnętrznych, a z zewnętrznych jest wyjątkowo ciężko. Z czwartego pola, po równaniu, nie ma zbyt wielu możliwości. Szarpałem, starałem się jak mogłem. No tak naprawdę, po tym pierwszym łuku, ten bieg zakończył się dla mnie – opowiadał Smektała po zakończonym meczu. – Wprowadziliśmy zmianę, ten tor się troszkę zmienił i popełniłem błąd, jadąc z trzeciego pola. Ten start nie był najlepszy. Widziałem kątem oka, iż lepszy start miał Grzegorz Zengota. Nie chciałem mu pozwolić dojechać do tej zewnętrznej ścieżki, on przyciął. Próbowałem go dogonić przez kolejne okrążenia, ale się już nie dało – tłumaczył.

Żużel. Trener Stali Gorzów zabiera głos po blamażu. „Chłopacy są całkowicie pogubieni”

Żużel. Plusy dodatnie i plusy ujemne. Kuriozum we Wrocławiu, Falubaz na fali, GKM w dołku?

Poznaniacy w ciągu kilku dni doznali dwóch sporych porażek. Wpierw bezradność na torze w Bydgoszczy, a potem brak startów na domowym torze i porażka z Fogo Unią Leszno. Smektała stawia sprawę jasno, iż PSŻ nie może być wielce zaskoczony na domowym torze.

– Wiadomo, te dwa ostatnie spotkania mieliśmy z silnymi drużynami, ale nie czujemy się gorsi. Patrząc na ten wyjazdowy mecz w Bydgoszczy, to jak rozmawiałem z chłopakami, ta Bydgoszcz nikomu z nas nie leżała. Oczywiście jadąc tam chcieliśmy walczyć, wyciągać wnioski, ale suma summarum nam nie starczyło. Tutaj, na domowym torze, nieważne kto przyjeżdża – my jesteśmy u siebie i nic nas nie powinno zaskoczyć. Zawsze tak do tego tematu podchodzę. Jak jest inaczej, ten zawodnik domowy musi szukać, ale tyle tu trenowaliśmy, iż żadne warunki nas nie powinny zaskoczyć – przyznaje.

Same występy Bartosza, na ten moment, są poniżej jego oczekiwań. Kibice również są zaniepokojeni startami polskiego żużlowca, który jedzie strasznie nieregularnie. W Bydgoszczy zdobył pięć punktów z bonusem, w Poznaniu – dwa z bonusem. Raczej spodziewano się, iż Smetkała będzie wiodącą postacią zespołu, ale na ten moment jedynie Ryan Douglas trzyma równy poziom w meczach ligowych. „Smyku” wie, iż sezon jest długi i liczy na poprawę, ale również zapowiada, iż w przypadku utrzymywania się tych wyników, ten sezon może być ostatnim.

Żużel. Wsparcie na urodziny Daniela Kaczmarka. Wiemy, ile pieniędzy przekaże Wybrzeże

– No oczywiście, iż jak zawodnik robi dwa punkty z bonusem to jest bardzo kiepski rezultat. Ja sam od siebie oczekuje zdecydowanie więcej. Robię wszystko, co w mojej mocy i będę się starał, sezon jeszcze jest długi. o ile to nie przyniesie rezultatów, będzie trzeba zmienić branże i tyle. o ile mam punktować na takim poziomie jak teraz, no to nie po to wkładam tyle pracy, aby takie rezultaty robić.

Wychowanek leszczyńskiej Unii stanął znowu stanął przeciwko swojemu byłemu zespołowi. Jak podkreśla, kiedyś takie mecze wywierały na nim większe wrażenie, ale z czasem się to unormowało.

– To zawsze jest ciężkie, ale patrząc na przestrzeni lat, jak zmieniałem klub z Leszna na Częstochowę to bardziej to przeżywałem. Teraz mam jednak 27 lat i podchodzę do tego wszystkiego jako moja praca – kończy.

Idź do oryginalnego materiału