Filigranowy Duńczyk wywalczył dla Falubazu 8 puntków i 2 bonusy w pięciu startach. Po spotkaniu Duńczyk zdradził, co było tego dnia główną bolączką jego drużyny.
– Lublin o trudny teren i nie był to dla nas łatwy mecz. Mój sprzęt był bardzo szybki, szczególnie gdy jechałem z przodu. Problemem dla mnie i dla całej drużyny były starty, bardzo się w tym elemencie męczyliśmy. Nie byliśmy w stanie znaleźć rozwiązania. Jest jak jest, musimy skupić się na kolejnych ważnych dla nas meczach – powiedział przed kamerami Eleven Sports.
Żużel. Zrobili z rywali miazgę! Falubaz nie wyszedł z „30” (RELACJA)
Żużel. Decyzja zapadła! Ważne ogniwo zostaje w Poznaniu!
Falubaz teraz w spokoju może przygotowywać się do fazy play-down. Zielonogórzanie są w uprzywilejowanej sytuacji, bo z racji 5. miejsca w tabeli na koniec rundy zasadniczej mogą wybrać sobie rywala. Dla części kibiców upragnionym wyborem byłaby Gezet Stal Gorzów. Derby Ziemi Lubuskiej zawsze cieszą się dużym zainteresowaniem, choć zdaniem Madsena, taki scenariusz jest mało prawdopodobny.
– Tak naprawdę o tym nie myślałem. Gorzów? To byłyby pewnie dwa bardzo interesujące spotkania, ale wątpię, iż to właśnie z nimi się zmierzymy. Myślę, iż będzie to któryś z pozostałych zespołów. Zobaczymy. Tak naprawdę to nie ma większego znaczenia. Musimy po prostu wygrać dwumecz i zapewnić sobie utrzymanie – powiedział Duńczyk.
36-latek nie ma zbyt dużo czasu w odpoczynek, gdyż już w sobotę w Holsted czeka go walka o przyszłoroczny cykl Grand Prix. – To mój największy cel w tym roku. jeżeli nie uda się zakwalifikować, wciąż pozostaje mi Tauron SEC. Mam dwie szanse, więc zobaczymy, dokąd mnie to zaprowadzi – zakończył Madsen.