Żużel. Madsen kocha Falubaz, a Holder się wypłakał. Wiosna idzie Panie sierżancie…

13 godzin temu

…a z ociepleniem „bieżączka” wraca. Spory o sprawy ważkie i ważne idą do zamrażarki, znaczy na zimę. W duszy z komisarzami, finansami, audytami, nominacjami, regulaminami, pogodynką, telewizją wymuszającą czy oldbojami, którym nikt nie pomaga, a wszyscy dziarsko udają troskę. Warczą. A skoro hałasują – reszta jest milczeniem. Z wiosną powrócą też spierający się z uporem godnym lepszej sprawy kibole. Ścierający się w sposób zrazu dyskwalifikujący, bo nie merytoryczny, przy tym często agresywny i wręcz wulgarny. A przeca różnić się takoż można pięknie. Podobno. Tylko łatwiej zbluzgać rozsądny i fachowy komentarz, niźli udowodnić „nabuzowanemu”, iż się nie jest wielbłądem. Wszak pszczoła nie przekona muchy, iż miód jest lepszy. Odłóżmy zatem dywagacje z gatunku rewolucyjnych do kolejnych mrozów. Pora na podgrzewające chwilowo atmosferę, ale nadal… duperele.

Idźmy więc tym… szlakiem. Senior Holder wypłakał się rękaw publicznie na tego złego Pludrę – kolegę z drużyny. Przy okazji zupełnie lekceważąc własny „udział” w tej dramatycznej kolizji. Jaki? Ano taki, iż widząc rozpędzonego rywala gwałtownie zawrócił do krawężnika, by… się z nim spotkać, co było nieuniknione. Jednemu celebrycie publiczny płacz nie wyszedł na zdrowie. To w polityce. Krzysiu będzie drugi? Tak mi się wydaje. Nicki zeszczuplał, idąc za przykładem MJJ, zatem Chris może mieć za chwilę problemy w Rybniku, bo nikt nie odda sposobności zarabiania kroci na zapłakane oczęta. Lepiej wziąłby się do roboty, zamiast uprawiać moralność Kalego. A ten zły, niedobry, bez kindersztuby Pludra – przepraszać nie bardzo ma za co. Nie wydało. Gdyby gwiazdor jechał swoim torem nie byłoby tematu, a tak… . Obaj przekombinowali.

Madsen z kolei, od dzieciństwa marzył o startach w Zielonej Górze. Myślałby kto. No ale to rodak Hansa Christiana – znanego bajkopisarza – to i nie dziwota. Bardzo gwałtownie „zapomniał” o Włókniarzu. Taki rodzaj wybiórczej amnezji. Podobnie miał mieć kiedyś w Grudziądzu. choćby „list intencyjny” podpisał. Okazało się, na jego „szczęście”, iż ten wart był tyle ile papier na którym złożył autograf. Recydywa? Oczywiście. Nie mam złudzeń i w tej kwestii wierzę Prezesowi Świącikowi jak… sobie. Falubaz to nie ostatnie miejsce w którym zapłaczą nad Leonem. Albo… po Leonie. Jakoś tak. Coś te łzy mi się mocno przewijają. To teraz o tych ze… śmiechu.

Żużel. Motor i Polonia znów się dogadają ws. Przyjemskiego?! Jest głos prezesa! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. A jednak! Jest nazwa Orła na sezon 2025! – PoBandzie – Portal Sportowy

Otóż bawią mnie rozważania czynione już po pierwszych ślizgach. A to Cook będzie słaby. A to Kurtz kandydatem na czempiona globu. I takie tam. Jak dotąd liczba wątków ograniczona do kilku nazwisk, bowiem większość jeszcze nie startowała spod linek. Po przetarciach przyjdzie liga, potem „udziwnione” kolejny raz SGP i wówczas się wyda. Na tę chwilę – zdecydowanie zbyt wcześnie, by cokolwiek prorokować. Może oprócz jednego. Marynarki mają kolejne przynajmniej pół roku względnego spokoju. Wszak nikt nie planuje jednego turnieju z cyklu mini SGP o tytuł IMP w… Krośnie.

No i jeszcze. Amerykańscy kowboje dokonali odkrycia (ang.discovery). Odkryli mianowicie, iż Polacy też mają granice cierpliwości w pakiecie z naiwnością. Postanowili tedy (ot łaskawcy), wycofać się z pierwotnego pomysłu dojenia za wszystko i pozostać przy dotychczasowym dojeniu umiarkowanym. Zatem SGP pozwoli „zwykłym” kibicom przekonać się naocznie jak głupawe i szkodliwe są „zmiany” serwowane w cyklu o tytuł, bez konieczności kontaktu z przedstawicielem Providenta. Jakże to? Ano w dostępnym, acz nie dla wszystkich kanale TTV i tylko w kwestii domowych rund. Dobre i to. Trochę taka polityczna zagrywka. Najpierw zapowiemy, iż dołożymy wszystkim, a potem z uśmiechem poinformujemy, iż zostaje po staremu. Kto wówczas ośmieli się domagać czegoś więcej? Obśmieją dziada i tyle. Zupełnie jak po „wycieku” nowego wzoru stroju roboczego zawodników w jednym z klubów. A nie. Sorki. Tego nie obśmieli. To „ograli” do granic absurdu. Taki epokowy news. Nowy wzór kevlaru. Dali projektował? To może Picasso? Też nie? To czym się podniecać?

Żużel. Zmarzlik zapowiada nowinki sprzętowe! Co z tunerem? – PoBandzie – Portal Sportowy

W Lublinie takoż „gorąco”. I nie żeby za sprawą zawodników. Otóż w fazę rozwojową wchodzi pyskówka między niedoszłymi architektami, znaczy… doszłymi, tyle iż nie w sprawie projektu stadionu, a magistratem. Strony na przystawkę próbują bagatelizować rolę własną, na rzecz uwypuklania braku fachowości adwersarzy. Nie wiem czym się to zakończy, ale głęboko wierzę, iż Motor zdoła wykorzystać sprzyjającą koniunkturę a kibice doczekają się areny pełną gębą. Zawsze to infrastruktura. Tej nikt w kieszeni do domu nie zabierze. Zostanie na lata. Tylko żeby mogła zostać – musi powstać i tu zaczynają się schody. Przykro, iż polityka i politycy mają aż taki wpływ na sprawy… choćby inwestycji sportowych. Prawda panie Władysławie?

PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI

Idź do oryginalnego materiału