Żużel. Madsen był powodem kryzysu Michelsena? „Został sprowadzony na ziemię”

2 godzin temu

Mikkel Michelsen o nieudanym sezonie 2024 gwałtownie zapomniał. W PGE Ekstralidze był cieniem samego siebie, a jego słabe występy omal nie spowodowały spadku drużyny z Częstochowy. Po zmianie kolorów Duńczyk można powiedzieć, iż odżył. W najlepszej żużlowej lidze świata znajduję się aktualnie na 6. miejscu w klasyfikacji indywidualnej.

Żużel. Kara na pokaz? Kibicom zakazy nie są straszne

Żużel. Kołodziej o współpracy z Kowalskim. Mówi otwarcie o problemie!

Ekspert zauważył różnicę w parku maszyn. w okresie 2024 Michelsen często nie mógł porozumieć się z rodakiem, Leonem Madsenem, co negatywnie odbijało się na jego wynikach. Zawodnicy PRES Toruń znani są z tego, iż nie wdają się w konflikty i panuje wewnątrz wzorowa atmosfera, co zdecydowanie ułatwia prace.

– W Toruniu są zawodnicy, którzy nie pozwolą na to, aby ktoś im podskoczył czy ustawiał tak, jak to było w Częstochowie. Przecież widzieliśmy ciągłe sprzeczki między Mikkelem Michelsenem i Leonem Madsenem. To powodowało, iż tam wyniku nie było i pachniało spadkiem. Cudem uratował ich 1 punkt. Wydaje mi się, iż widząc to gdzie jest nie będzie próbował rozstawiać kolegów po kątach. Został sprowadzony na ziemię i on to zrozumiał. Akurat Toruń to jest miejsce, które mu odpowiada. Tam są zawodnicy, którzy są spokojni, bo nie słyszeliśmy, żeby były tam jakieś zatargi wewnątrz zespołu czy choćby z rywalami. On wiedział, iż tak jest i nie próbował forować sobie miejsca. Musiał się dopasować do pozostałych – stwierdził Jan Krzystyniak.

Żużel. Dzika karta na GP dla Łaguty?! Lider Sparty podgrzewa emocje!

Ekspert uważa, iż choćby jeżeli Michelsen zostałby we Włókniarzu, to odnalazłby formę. Problemem miało być dzielenie parku maszyn z Leonem Madsenem, który aktualnie zdobywa punkty dla Stelmet Falubazu Zielona Góra.

– Ci zawodnicy się męczyli. Jakieś tam punkty zdobywali, ale wydaje mi się, iż Mikkel niezależnie od tego czy by został, to by wrócił na swój poziom. To są zawodnicy takiej klasy, iż potrafią poukładać sobie sprawy osobiste i sprzętowe. Gdyby Madsen albo Michelsen zostali w Częstochowie, to też by wrócili do dobrej dyspozycji. Akurat ci dwaj w jednej drużynie być nie mogą, bo to jest mieszanka wybuchowa. Wpływało to na ich jazdę, jak i kolegów z drużyny. To się udziela zarówno zawodnikom, jak i prezesowi oraz trenerowi – powiedział nasz rozmówca.

Idź do oryginalnego materiału