Żużel. Kurtz show w Rydze! Australijczyk ustrzelił hattricka!

3 godzin temu

Grand Prix w Rydze znakomicie rozpoczął Max Fricke, który wyskoczył z czwartego pola i założył całą stawkę. Z niezłej strony pokazał się faworyt publiczności, Jewgienij Kostygow. Łotysz zostawił za sobą Jana Kvecha i do końca jechał w kontakcie z Jasonem Doylem. W drugiej odsłonie Jack Holder dosłownie skopiował to, co jego rodak, równie dobrze wykorzystując czwarte pole. Lambert do końca naciskał, był bliski wyprzedzenia, ale „Jackie” ostatecznie się wybronił. Łotewska publika wstała z miejsc, bo Andrzej Lebiediew świetnie wyszedł z pierwszego pola i ku uciesze kibiców niezagrożony pomknął do mety po 3 punkty. Niestety, słabo zawody w Rydze rozpoczął Dominik Kubera, który nie nawiązał walki z rywalami. Sympatycy żużla najbardziej ostrzyli sobie zęby na wyścig 4. w którym po raz pierwszy tego wieczora mieli się zmierzyć Bartosz Zmarzlik i Brady Kurtz. Faworytów podzielili jednak… dwaj pozostali uczestnicy tego biegu. Wystrzelił spod płotu Bewley, a Thomsen bez problemów wyszedł z pierwszego łuku na drugiej lokacie. Zmarzlik i Kurtz niespodziewanie nie mieli w tym biegu nic do powiedzenia.

Czwarte pole przez cały czas było bezkonkurencyjnie najlepsze. Wykorzystał je Kubera, który po słabym otwarciu tym razem znalazł się na prowadzeniu. Bewley robił co mógł, ale tor w Rydze na tym etapie praktycznie uniemożliwiał walkę na dystansie. Kurtz jadący z pierwszego pola nie był w stanie przeszkodzić Lambertowi startującemu z czwartego pola. Tym samym pięć na sześć gonitw zakończyło się wygraną żużlowca w żółtym kasku. O trzecią pozycję zaciekle walczyli Łotysze. Co ciekawe, zwycięsko z niej wyszedł Kostygow. Siódma gonitwa przyniosła pierwszy wypadek w zawodach. Fredrik Lindgren na drugim łuku pierwszego okrążenia wpadł w Kvecha i groźnie upadł na tor. Na szczęście Szwed wstał o własnych siłach. W powtórce Zmarzlik przełamał serię i zdołał wygrać z pola B umiejętnie radząc sobie z Czechem. Sytuacja gwałtownie się jednak „unormowała”. Po zamieszaniu na pierwszym łuku na czoło stawki przedarł się Anders Thomsen startujący spod bandy. Na trasie znów wiało „nudą”.

W Rydze zaczęło mocno padać, więc po 9. biegu zarządzono przerwę w zawodach. Godzinna przerwa nie wytrąciła z rytmu Zmarzlika, który wygrał drugi wyścig z rzędu. Za jego plecami niespodziewanie zameldował się Kostygow, który w pokonanym boju zostawił Vaculika i Huckenbecka. Świetnie ze startu ruszył Kubera, ale z wciąż skutecznego pola D lepszy okazał się Kurtz, który zainkasował pierwszą „trójkę” tego wieczora. Przerwa w zawodach i zmiana nawierzchni na bardziej przyczepną sprawiła, iż odżył Lindgren. Szwed co prawda wykorzystał pole spod bandy, natomiast zwyciężył swój wyścig z ogromną przewagą w trudnej obsadzie.

Po trzech seriach startów statystyki były druzgocące. Aż ośmiokrotnie wygrywał żużlowiec stający najbliżej ogrodzenia. Co ciekawe, dwukrotnie z innego pola zwyciężał – tu żadna niespodziana – Bartosz Zmarzlik. Polak dokonał tego z pola C oraz B. W biegu 13. najkorzystniejszego pola nie wykorzystał Doyle. Znów kapitalnie spisał się Lindgren, który zwyciężył w przekonującym stylu pokonując Kurtza. Na torze w Rydze w końcu zaczynało się coś dziać. Holder wygrał start z pola C i pognał do przodu. Za jego plecami Bewley poradził sobie z Michelsenem i błyskawicznie dogonił Holdera. Nie był jednak w stanie realnie mu zagrozić. W trzeciej serii ewidentnie korzystniejsze wydawało się pole C, które wykorzystał Lebiediew. Z Grand Prix już na tym etapie pożegnał się Martin Vaculik. Słowak zupełnie nie odnalazł się na tym torze – po czterech seriach wywalczył zaledwie dwa punkty. Na koniec czwartej serii mieliśmy pojedynek dwóch Polaków. Kubera świetnie wystrzelił z pierwszego pola, a tuż za nim szalał Zmarzlik. Pięciokrotny mistrz świata po raz kolejny udowodnił, dlaczego jest najlepszy na świecie. Dwoił się i troił, aż w końcu dopiął swego na ostatnim okrążeniu i wyprzedził klubowego kolegę.

Lebiediew wprawił miejscową publiczność w euforię. Łotysz prowadził od startu do mety i choćby Zmarzlik nie był w stanie mu zagrozić. Polak zajmując drugie miejsce wywalczył sobie bezpośredni awans do finału z 1. miejsca. Łotysz również był już pewny udziału w finale. 18. wyścig niósł za sobą kontrowersje. Lindgren na wyjściu z pierwszego łuku ostro potraktował Kuberę, który spadł na koniec stawki i zrezygnował z jazdy. W ostatnim biegu fazy zasadniczej zwyciężył Kurtz, ale z 10 punktami o finał musiał walczyć w półfinale. Presja na Australijczyku była duża zważywszy na to, iż Zmarzlik już czekał w finale. Ewentualne odpadnięcie na tym etapie praktycznie pozbawiałoby szans Kurtza na złoto.

Ścisk w środku tabeli był na tyle duży, iż miejsca w półfinale zabrakło dla Doyla, który wywalczył 7 „oczek”. Tyle samo punktów zdobył Kubera, który mimo defektu z dwoma „dwójkami” sklasyfikowany był wyżej niż Australijczyk. W pierwszym półfinale Lindgren od startu nie dał absolutnie żadnych szans rywalom i dołączył do Zmarzlika oraz Lebiediewa. Kurtz z kolei znakomicie wytrzymał presję i znakomicie rozpracował pierwszy łuk nie pozwalając rozpędzić się Lambertowi. Australijczyk również zameldował się w finale!

Zmarzlik w finale wybierał pierwszy i wziął najlepsze pole w przekroju całego turnieju – pole D. Lebiediew stanął tuż obok niego w kasku białym, Lindgren wybrał pole A, a Kurtzowi pozostało pole B. Coś niesamowitego! Kurtz z teoretycznie najgorszego pola wystrzelił najlepiej ze startu, a Lebiediew i Lindgren skutecznie zagrodzili drogę Zmarzlikowi który spadł na koniec stawki. Kurtz trzeci raz z rzędu zwyciężył rundę Grand Prix! Australijczyk tym samym w klasyfikacji generalnej zbliżył się do Zmarzlika już na trzy „oczka”.

8. runda Grand Prix w Rydze

1. Brady Kurtz 10+3 (0,2,3,2,3) + 1. miejsce w finale – 20 pkt do klasyfikacji generalnej
2. Fredrik Lindgren 10+3 (1,w,3,3,3) + 2. miejsce w finale – 18
3. Andrzej Lebiediew 11 (3,0,2,3,3) + 3. miejsce w finale – 16
4. Bartosz Zmarzlik 12 (1,3,3,3,2) + 4. miejsce w finale – 14
5. Jack Holder 9+2 (3,1,1,3,1) – 12
6. Daniel Bewley 9+2 (3,2,1,2,1) – 11
7. Robert Lambert 10+1 (2,3,2,0,3) – 10
8. Anders Thomsen 10+1 (2,3,1,2,2) – 9
9. Max Fricke 7+0 (3,2,0,1,1) – 8
10. Dominik Kubera 7+0 (0,3,2,2,d) – 7
11. Jason Doyle 7 (2,1,3,1,0) – 6
12. Jewgienij Kostygow 5 (1,1,2,0,1) – 5
13. Mikkel Michelsen 5 (2,1,d,1,1) – 4
14. Jan Kvech 4 (0,2,0,0,2) – 3
15. Martin Vaculik 2 (0,0,1,1,d) – 2
16. Kai Huckenbeck 1 (1,0,0,0,0) – 1

Bieg po biegu:
1. FRICKE, Doyle, Kostygow, Kvech
2. HOLDER, Lambert, Lindgren, Vaculik
3. LEBIEDIEW, Michelsen, Huckenbeck, Kubera
4. BEWLEY, Thomsen, Zmarzlik, Kurtz
5. KUBERA, Bewley, Doyle, Vaculik
6. LAMBERT, Kurtz, Kostygow, Lebiediew
7. ZMARZLIK, Kvech, Michelsen, Lindgren (W)
8. THOMSEN, Fricke, Holder, Huckenbeck
9. DOYLE, Lambert, Thomsen, Michelsen (D)
10. ZMARZLIK, Kostygow, Vaculik, Huckenbeck
11. KURTZ, Kubera, Holder, Kvech
12. LINDGREN, Lebiediew, Bewley, Fricke
13. LINDGREN, Kurtz, Doyle, Huckenbeck
14. HOLDER, Bewley, Michelsen, Kostygow
15. LEBIEDIEW, Thomsen, Vaculik, Kvech
16. ZMARZLIK, Kubera, Fricke, Lambert
17. LEBIEDIEW, Zmarzlik, Holder, Doyle
18. LINDGREN, Thomsen, Kostygow, Kubera (D)
19. LAMBERT, Kvech, Bewley, Huckenbeck
20. KURTZ, Fricke, Michelsen, Vaculik
I PÓŁFINAŁ: LINDGREN, Bewley, Thomsen, Fricke
II PÓŁFINAŁ: KURTZ, Holder, Lambert, Kubera
FINAŁ: KURTZ, Lindgren, Lebiediew, Zmarzlik

Idź do oryginalnego materiału