W miniony poniedziałek prezes Gezet Stali Gorzów potwierdził, iż z zespołem pożegna się Martin Vaculik. W jego miejsce sprowadzony ma zostać Jack Holder, który ścigał się już w żółto-niebieskich barwach. Jan Krzystyniak uznał ogłaszanie transferów w trakcie sezonu za patologię i uważa, iż wymiana Słowaka na Australijczyka wyjdzie Stali negatywnie.
To o czym się mówiło w ostatnich tygodniach, czyli zmiana kolorów klubowych przez Martina Vaculika zostało potwierdzone przez samego prezesa klubu z Gorzowa. Mimo wcześniejszych doniesień ekspert nie jest zadowolony z realiów obecnego rynku transferowego. Twierdzi, iż nie da się tego zatrzymać przez mentalność polskich działaczy.
– Transfery to głośny temat. Kilka sezonów temu mówiło się, żeby te sprawy nie wychodziły na jaw. Temat transferów miał być rozpoczynany w końcówce sezonu, a tu już wiemy kto, gdzie za rok czy dwa będzie jeździł. To rozgłaśnianie, rozmowy żużlowców nie powinny wychodzić na jaw. My niczego nie zabronimy, bo mentalność Polaków jest taka, iż będziemy coś ustalać, a za plecami będziemy rozmawiać z zawodnikami. To jest patologia. O tym transferze wiedziałem z doniesień medialnych. Uważam, iż jedna i druga strona nie powinna rozgłaszać przed okresem transferowym – stwierdził Jan Krzystyniak.
Żużel. Prezes potwierdza odejście ze Stali! Taki będzie skład?!
Żużel. Falubaz powinien… wybrać Stal na play-down?! Dowhan i Komarnicki mogliby to zrobić!
Na linii Stal-Motor dojdzie więc do wymiany, gdyż za Martina Vaculika do składu gorzowskiego klubu dołączy Jack Holder. Nasz rozmówca uważa, iż Stal straci na tym transferze, gdyż więcej atutów jest po stronie Słowaka.
– Wolałbym zostawić Martina Vaculika. Jack Holder może ma przebłyski na swoim torze, a na wyjazdach nie jest rewelacyjnym zawodnikiem. Vaculik to jest klasowy żużlowiec. Bardziej bym się martwił z jego odejścia niż z pozyskania Holdera – mówi nam Krzystyniak.
Żużel. Od zera do bohatera! Thomsen o komplecie, utrzymaniu Stali i hejterach!
Wiadomo już, iż z hegemonem PGE Ekstraligi pożegnają się również Wiktor Przyjemski i Dominik Kubera. Do zespołu ma za to dołączyć Kacper Woryna. Zdaniem Jana Krzystyniaka roszady spowodują, iż Motor Lublin przestanie dominować rozgrywki, a inne zespoły zwiększą swoją szansę na złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski.
– W Motorze przez kilka lat tworzyli zespół i im się to bardzo dobrze udało. Tak naprawdę, oprócz Bartosza Zmarzlika nie ma jakichś wielkich nazwisk. Może Lindgren, ale on chyba z seniorów najgorzej jeździ. Mimo tego grupa tych zawodników stworzyła drużynę nie do objechania. Poza porażką w Toruniu radzą sobie z wszystkimi. Ta grupa zostanie rozwalona. Pozyskane będą choćby większe nazwiska, ale ten zespół zostanie rozwalony. Na pewno na początku przyszłego sezonu, iż Lublin to 100% kandydat do mistrzostwa Polski. To już nie będzie ta drużyna, która była do tej pory. Ci ludzie się rozumieli, jeździli na torze jak z nut i wyglądali znakomicie – powiedział ekspert.