Żużel. Juniorzy to… dziady i gwiazdeczki?! Mrozek nie wytrzymał!

15 godzin temu

Na ten moment Innpro ROW Rybnik dysponuje najsłabszą formacją juniorską w PGE Ekstralidze. Młodzieżowcy beniaminka do tej pory zdołali wywalczyć 15 punktów i pokonać zaledwie jednego seniora rywali. Swoje niezadowolenie nie gryząc się w język, wyraził Krzysztof Mrozek w środowym „Kolegium Żużlowym”.

Seniorzy Rekinów do tej pory nie mogli liczyć na duże wsparcie ze strony młodszych kolegów. Od Pawła Trześniewskiego i Maksyma Borowiaka gorszą średnią mają na ten moment jedynie Hubert Jabłoński i Oskar Hurysz. Prezes Innpro ROW-u od początku nie ukrywa, iż ich celem jest utrzymanie, ale każda dziura w składzie może bardzo negatywnie odbić się na końcowym wyniku drużyny.

Żużel. Czugunow mówi o sytuacji w ROW-ie! „Wszyscy są napompowani”

Żużel. „W sprzęt inwestuje więcej, niż zarabia!”. „Będzie coraz skuteczniejszy”

Nienajlepsze występy ma za sobą ostatnio również Nicki Pedersen. Krzysztof Mrozek broni jednak Duńczyka i postanowił porównać go do juniorów. Młodym zawodnikom mocno się oberwało, gdyż prezes nazwał ich „gwiazdeczkami”.

– Mi się postawa Pedersena bardzo podoba. To jest bardzo ambitny gość. My co roku, od Barbórki, czyli 4 grudnia mamy okres przygotowawczy. Na koszt klubu wszyscy juniorzy muszą w nim uczestniczyć i ten okres trwa do pierwszych sparingów. Przychodzi mi jeden, drugi, trzeci junior w okolicach 20 roku życia i mówi, iż jest sukces, bo on przez 3 miesiące zrzucił 1,5 kg. Przyjeżdża na Mikołaja Nicki Pedersen i pokazuje plan przygotowawczy do sezonu. Od 6 grudnia do marca zrzucił 11 kg. O czym my mówimy? Hodujemy małe polskie gwiazdeczki, które medialnie są naprawdę bardzo dobre – powiedział Krzysztof Mrozek.

Żużel. Jest werdykt GKSŻ w sprawie Kołodzieja! Chodzi o aferę z bandami!

Prezes Innpro ROW-u nie gryzł się w język. Wspomniał, iż zawodnicy biorą niemałe pieniądze za podpis, gwarantując jakość, której później nie ma. Uznał też, iż na stadionie nie ma miejsca na dziadostwo.

– Moim zdaniem potrzebna jest ciężka praca jeżeli chodzi o moich juniorów. Nie może być tak, iż czy się stoi, czy się leży, miejsce w składzie się należy przy słabych występach niektórych ludzi. Ja tylko skomentuje to w swój sposób. Ci ludzie biorą naprawdę bardzo fajne pieniążki za podpisy. Wszyscy gwarantują przy podpisywaniu umów, iż są zdrowi, gotowi, będą walczyć i są najlepsi. Przychodzi okres ligi i następuje weryfikacji. Wtedy tej odpowiedzi nie ma. W Rybniku to nie przejdzie. Oni muszą się wziąć do roboty, bo to są fajni zawodnicy, którzy potrafią dobrze jechać na żużlu i muszą zacząć to robić. Stadion żużlowy to miejsce zmagań sportowych. o ile ktoś chce robić dziadostwo to może iść do może iść do Teatru Ziemi Rybnickiej – dodał Mrozek.

Idź do oryginalnego materiału