Stelmet Falubaz Zielona Góra po walce do ostatniego biegu ostatecznie pokonał Innpro ROW Rybnik na domowym torze. Raczej mało kto spodziewał się, iż klub z Grodu Bachusa będzie męczył się z tegorocznym beniaminkiem PGE Ekstraligi. Szkoleniowiec gospodarzy – Piotr Protasiewicz cieszy się jednak z kolejnych ważnych punktów.
Innpro ROW Rybnik solidnie prezentuje się w PGE Ekstralidze, biorąc pod uwagę, iż są beniaminkiem. Mocno napsuli krwi zielonogórzanom, którzy w ostatnim czasie mają tendencję zwyżkową. Piotr Protasiewicz przyznał jednak, iż spodziewał się niełatwej batalii z Rekinami. Docenił klasę zawodników drużyny przeciwnej.
– Może nie aż tak, ale spodziewałem się trudnego pojedynku. Drabik jest na fali wznoszącej, bo w Szwecji i w naszej lidze jeździ bardzo dobrze. Tungate robi to od początku roku, Nicki to jest zawodnik, który potrafi odpalić i robi się problem – mówił po meczu trener gospodarzy.
PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI ANALIZUJE MECZ GKM – MOTOR
Kibice Stelmet Falubazu mogą cieszyć się, iż wreszcie do swojej optymalnej formy wrócił Leon Madsen. Duńczyk w miniony piątek zgromadził 13 punktów i wraz z Przemysławem Pawlickim poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Problemem były dziury w składzie. Rasmus Jensen i Jonas Knudsen nie zaprezentowali zbyt wiele przez całe spotkanie. Jarosław Hampel po fantastycznym początku również zgasł i słaba końcówka w jego wykonaniu mogła doprowadzić do straty punktów meczowych.
– Mówiłem, iż to nie będzie spacerek i niestety wykrakałem. Taka jest ta Ekstraliga. Słabszy dzień jednego czy dwóch zawodników przy świetnej jeździe dwóch-trzech z drużyny przeciwnej. Mogli rotować, bronić się rezerwami taktycznymi. Pojawiło się parę błędów niewymuszonych, ale co zrobić? Widocznie takie horrory musimy mieć w tym roku – dodał Piotr Protasiewicz.
Żużel. To koniec magicznego Janowskiego?! Rada dla Motoru Lublin
Transferowa niespodzianka. To już pewne!
Ostatecznie gospodarze piątkowego starcia triumfowali 48:42, ale walka trwała do 15. biegu. Za tydzień obie drużyny spotkają się ponownie, tylko tym razem w Rybniku. Walka nie będzie toczyć się jedynie o zwycięstwo, ale również o punkt bonusowy. Protasiewicz jest jednak dobrej myśli.
– Cieszą 2 duże punkty, bardzo mocno wyszarpane. Cieszymy się, iż jest tak, a nie inaczej. Wolelibyśmy więcej, ale cieszymy się z tego, co jest. Lepiej mieć 6 punktów przewagi niż nie zgarnąć dużych punktów. Jeden-dwa biegi i można to stracić, ale nie jesteśmy na straconej pozycji. Jako Falubaz zawsze dobrze jeździliśmy w Rybniku i myślę, iż się tam postawimy – powiedział.
Baron odpowiada na słowa Lewandowskiego! „Niefortunna wypowiedź„