– Gorzej być nie może – powiedział Adam Goliński w rozmowie z Radiem Zielona Góra o aktualnej sytuacji Stelmet Falubazu w tabeli PGE Ekstraligi. Prezes zielonogórskiego klubu został także zapytany o to, czy nad Piotrem Protasiewiczem zebrały się czarne chmury. – Nie. Nie ma też ultimatum. Piotr ma pracować nad tym, żeby każdy element tego zespołu lepiej funkcjonował – podkreślił szef Falubazu.
Cztery mecze i cztery porażki. Ostatnie miejsca Falubazu przed sezonem aspirującego do medalu Drużynowych Mistrzostw Polski jest powodem do dyskusji. – Można powiedzieć, iż gorzej być nie może. Jest jednak nadzieja. Mamy pierwsze punkty na pozycji U24 (Jonas Knudsen – dop.red.). To jest bardzo ważne, ponieważ ubolewałem nad sytuacją, w której do tej pory byliśmy. Wcześniej choćby nie było walki – skomentował Goliński.
Wielki powrót w polskiej lidze?! Tego nikt się nie spodziewał!
Prezes zielonogórzan pochwalił progres u Leona Madsena oraz Damiana Ratajczaka, a także formę Przemysława Pawlickiego, przy okazji zaznaczając, iż teraz liczy na poprawę skuteczności Jarosława Hampela i Rasmusa Jensena.
Co dalej z Piotrem Protasiewiczem? To pytanie coraz częściej zadają dziennikarze i kibice. Goliński tego tematu nie mógł pominąć. Czy nad dyrektorem sportowym klubu zbierają się czarne chmury? – Z tej perspektywy nie ma czarnych chmur. Jest podjęcie dialogu i dyskusji między nami, dlaczego takiego rodzaju rzeczy się dzieją. Zaczęliśmy też bardziej otwarcie rozmawiać o problemach, które w Falubazie zaistniały. Do tej pory Piotr wszystko brał na siebie i decydował arbitralnie o wszystkich kwestiach bez ich uzasadnienia – wytłumaczył prezes.
Kolejne nieporozumienie. To mogło się bardzo źle skończyć
– Mam nadzieję, iż teraz już inaczej rozmawiamy i w najbliższej przyszłości będzie to wyglądało inaczej. adekwatnie jesteśmy non stop. Brak kontaktu wynikał z kwestii zrozumienia ról. Piotr stwierdził, iż rolą sztabu szkoleniowego jest decydowanie o wszystkim ze strony sportowej. Po meczu z GKM-em Grudziądz odbyliśmy normalną rozmowę przy stole. Od tamtego czasu rozmawiamy. Porażka w tym spotkaniu była najbardziej bolesna. Piotr nie ma ultimatum. Ma pracować nad tym, żeby każdy z elementów tego zespołu lepiej funkcjonował – Jarosław Hampel, Rasmus Jensen czy Damian Ratajczak – dodał.
W najbliższą niedzielę Falubaz będzie gościć Pres Grupę Deweloperską Toruń. Może to być okazja do odbicia się od dna tabeli i zdobycia pierwszych punktów. – Będziemy patrzeć, co wydarzy się w niedzielę. Chcemy wygrać. To nie jest tak, iż Toruń jest tak mocny, iż nie jesteśmy w stanie wygrać. Przygotowujemy tor, aby pasował naszym zawodnikom i po prostu się pościgamy. Jestem przekonany, iż czwórka jest możliwa. To nie jest drużyna straceńców, ci zawodnicy mają sportową złość – podsumował.
Bolesna wpadka lidera GKM-u. Tak słabo nie było od ponad dwóch lat (ANALIZA)