Żużel. Były zawodnik Stali pewny sukcesu. Odpowiedział na zarzuty o ZZ-ce!

3 godzin temu

Gezet Stal Gorzów uległa w Bydgoszczy miejscowej Abramczyk Polonii 43:47, jednak stawiani są w roli faworyta do utrzymania w PGE Ekstralidze. Były zawodnik tej drużyny nie wyobraża sobie innego scenariusza, a także wypowiedział o zarzutach w stronę zastępstwa zawodnika za Oskara Fajfera.

Gezet Stal Gorzów miała problemy w Bydgoszczy, ale ostatecznie wrócili do domu ze stratą czterech punktów. Dzisiejsi gospodarze uznają ten wynik za sukces, gdyż mało kto wyobraża sobie, iż nie uda się jej odrobić na „Jancarzu”. Podobnego zdania jest były zawodnik Stali.

– Stawiałem, iż w Bydgoszczy wygramy 47:43. Zabrakło kilku punktów Oskara Palucha, który pojechał poniżej swoich możliwości, a w zasadzie miał problemy sprzętowe. W tym tygodniu zaszły u niego zmiany z ustawieniami, motocyklami, a także silnikami. Nie sądzę, żeby Abramczyk Polonia zrobiła psikusa, chociaż to jest tylko sport i wszystko jest możliwa. Taśma, upadek czy defekt mogą wpłynąć na wynik meczu. O ile nas i bydgoszczan to ominie, to powinniśmy wygrać dosyć wyraźnie. Nie będę uszczypliwy, ale gwiazdy Polonii to są delikatnie przetarte karty. Nie są liderami na PGE Ekstraligę. Wszystko może się wydarzyć i różne sytuacje bywają, niemniej ja jestem pełen optymizmu i nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie odrobili tej niewielkiej przewagi bydgoszczan – mówi nam Marek Towalski.

Żużel. Nie dostał szansy w finale. „Wyglądałem jak j***** klaun”

Żużel. Jest sfrustrowany po SON! „Wykształciliśmy przeciwników, którzy nas leją”

Nie najlepiej na bydgoskim torze czuł się Martin Vaculik. Nasz rozmówca nie ma jednak pretensji do Słowaka i uznał, iż dla niego liczy się wynik drużyny.

– Teoria i papier mówią, iż powinniśmy sobie poradzić. Martin Vaculik pojechał delikatnie poniżej swoich możliwości, ale to jest drużyna i nie można rozpatrywać indywidualnych wyników. Mimo iż jadą indywidualnie i liczy się punkty każdego zawodnika z osobna, to jest to drużyna. Gdy wszyscy liderzy pojadą na optymalnym poziomie, to nikt nie zrobi 15 punktów, tylko muszą zrobić w granicach 10-12. Do Martina nie miałbym żadnych pretensji. Z punktu widzenia kibica można spodziewać się troszeczkę więcej, ale są wyniki, które składają z dorobku każdego członka drużyny. Jako drużyna w przekroju przebiegu całego meczu. Byliśmy drużyną bardziej kompleksową – powiedział Towalski.

Żużel. Pedersen skomentował wykluczenie Madsena! „Dudek jest sprytny”

Gorzowianin zaapelował również do osób podważających zastępstwo zawodnika za Oskara Fajfera. Uznał, iż jeżeli takie zastosowanie jest zgodne z regulaminem, to nikt nie powinien mieć pretensji.

– Czy został złamany jakikolwiek punkt regulaminu? Druga sprawa, jaki prezes czy menadżer zrobiłby inaczej. Niektórzy się wypowiadają o oszustwie, tylko ja się zapytam: który prezes, by z tego nie skorzystał? My nie wiemy, czy on na pewno jest zdrowy. To jest takie opowiadanie, a jak jest tam coś poważniejszego? Dopóki regulamin nie został złamany, to uważam, iż jest to jak najbardziej stosowne zastosowanie – komentuje Marek Towalski.

Żużel. Nie chcą być chłopcem do bicia. Śląsk blisko porozumienia z Polakiem

Ekspert jest pod wrażeniem Maksymiliana Pawełczak. Pojedynek w Bydgoszczy był dla niego debiutem i z marszu stał się liderem Gryfów. Docenia również sztab osób, które z nim pracują i prowadzą do osiągania takich wyników.

– Na plus pierwszego meczu jest młodzieniec z Bydgoszczy, który pojechał rewelacyjnie. Takiego debiutu w Ekstralidze nie było chyba nigdy. To, co zrobił ten chłopak, jest godne uwagi, ale ja zawsze powtarzam, iż za młodym zawodnikiem stoi sztab ludzi. Tu trzeba oddać pokłon tym, którzy z nim pracują. Naprawdę wielki szacunek, bo ten chłopak ma talent. Umie wkręcić gaz, ładnie wystartować, ale widać, iż słucha i ma swój złoty team. Ma to naprawdę bardzo fajnie poukładane – docenił 16-latka.

Żużel. Pawełczak mówi wprost! „Samemu nie dało rady”

Dobry mecz w Bydgoszczy, a także udany występ w SoN 2 wzbudziły podziw u naszego rozmówcy. Zwraca jednak uwagę, iż tor gorzowski różni się od bydgoskiego i w rewanżu nie będzie mu łatwiej. Najważniejsze dla niego jest jednak to, żeby Gezet Stal utrzymała się w PGE Ekstralidze.

– prawdopodobnie będzie czołowym zawodnikiem Abramczyk Polonii Bydgoszcz. To nie ulega wątpliwości, ale tor gorzowski się bardzo różni. Nie będzie możliwości, żeby startować z 4. pola i wszyscy zawodnicy wylądują pod bandą, a młodzieniec skręci w lewo i pojedzie do przodu. Takiej możliwości w Gorzowie niestety nie ma. Owszem, może się to zdarzyć, ale w Bydgoszczy miał kilka takich startów. Nie chcę mu nic ujmować, życzę mu jak najlepiej. Chciałbym, żeby wszyscy cało skończyli zawody i byli zadowoleni z wyniku, ale najbardziej zadowoleni będziemy my – zakończył Marek Towalski.

Idź do oryginalnego materiału