Benjamin Basso zakończył starty w okresie 2024. Duńczyk ma zamiar poddać się operacji, która czekała na niego od wypadku w Wielkiej Brytanii. Przez ostatnie dwa miesiące startował ze złamanym obojczykiem oraz kontuzjowanym barkiem. Zawodnik nie ukrywa, iż to jego pierwszy sezon z tak szerokim pasmem kontuzji.
Kibice H.Skrzydlewska Orła Łódź zdecydowanie więcej oczekiwali od Benjamina Basso. Duńczyk zanotował przeciętny sezon z lekkimi przebłyskami. Taka sama dyspozycja przeniosła się do ligi brytyjskiej, gdzie zabrakło przysłowiowego pazura. Jak się jednak okazało, jeden wypadek w lidze brytyjskiej rzutował na resztę sezonu w wykonaniu duńskiego żużlowca.
Żużel. Gorąco w klubie PGE Ekstraligi! Jest reakcja prezydenta!
Były żużlowiec Abramczyk Polonii Bydgoszcz uzyskał średnią biegową 1.338, wyprzedzając w całym zestawieniu m.in. Noricka Blodorna. Nieco lepiej było w Wielkiej Brytanii, choć tam Basso przyzwyczaił kibiców do nieregularności, szczególnie w meczach wyjazdowych. Jak opowiada sam żużlowiec, ten sezon miał przepełniony kontuzjami. – Ten sezon był naprawdę ciężki – czytamy w mediach społecznościowych. – Nigdy nie miałem tylu kontuzji jak w tym roku. Chcę podziękować wszystkim, którzy wspierali mnie bezgranicznie w tym sezonie. Mogę obiecać wam jedno. W następnym sezonie powrócę jeszcze lepszym! – dodał
Żużel. Najgorszy sezon od dekady. „Coś nie zagrało”
Benjamin w tym sezonie musiał się mierzyć z chorobami oraz wstrząsami mózgu. Czarę goryczy przelał wypadek w Sheffield, gdzie ucierpiał bark oraz obojczyk żużlowca. Jak się okazuje, ostatnie dwa miesiące ścigał się on ze złamanym obojczykiem. Żużlowiec ma zamiar poddać się operacji, aby móc powrócić w pełni sił na sezon 2025. Pozostanie jedynie pytanie, kto postawi na tego zawodnika. Przed nim ostatni rok U24, który może okazać się najważniejszym w jego karierze. Podobnie jak jego były kolega z Glasgow – Tom Brennan musi pokazać się z jak najlepszej strony, aby pozostać w głowach działaczy na kolejne lata.
REKLAMA, +18