Marian Ziółkowski zabrał głos na temat Salahdine’a Parnasse’a. Były mistrz wagi lekkiej przyznał, iż Francuz ma dwa widoczne mankamenty.
Salahdine Parnasse ponownie udowodnił w miniony weekend, iż jest absolutnym fenomenem. Mistrz wagi lekkiej nie dał szans Wilsonowi Vareli i znokautował go w 2. rundzie. Kapitalny lewy prosty posłał rywala na deski, a ground and pound dokończyło dzieła zniszczenia. Tym samym wyeliminował kolejnego pretendenta i KSW niebawem będzie musiało stanąć na rzęsach, by dobrać mu kolejnego oponenta.
Chętny na walkę z Parnassem jest Marian Ziółkowski. Popularny „Golden Boy” kilkukrotnie był z nim zestawiany, jednak tej konfrontacji nigdy nie ujrzeliśmy. Niechlubną sławą obiła się sytuacja z drugiej edycji Colosseum, gdy polski mistrz na rozgrzewce przed występem doznał urazu, przez który nie wystąpił i zawakował pas. Tym samym Salahdine został promowany z tymczasowego, na niekwestionowanego championa.
Ziółkowski: Widzę dwa słabe punkty Parnasse’a
Przed kilkoma miesiącami KSW potwierdziło, iż Parnasse podpisał nowy kontrakt z organizacją i pozostanie w jej szeregach. Niewykluczone, iż mistrz wagi lekkiej – o ile nie zmierzy się w kolejnym unifikacyjnym boju z Robertem Ruchałą – niedługo zmierzy się z Marcinem Heldem. Jeden z najbardziej znanych polskich lekkich chwilę przed Salahdinem wygrał przez poddanie gilotyną.
Marian Ziókowski w studiu po gali w Paryżu stwierdził w rozmowie, iż Parnasse nie jest zawodnikiem idealnym. „Golden Boy” widzi mankamenty w jego grze:
– Widzę dwa. Teoretycznie słaba szczęka. Trzeba oczywiście trafić. To, iż Robert Ruchała go podłączył, a Daniel Torres znokautował bicepsem, nie musi oznaczać, iż ma słabą szczękę, ale gdzieś teoretycznie możemy się na to tak zapatrywać. Druga rzecz, czyli parter. Wcale nie uważam, iż ma lepszy parter technicznie niż ma Marcin Held.