Ostatnie miesiące były wyjątkowo niefortunne zarówno dla Jannika Sinnera, jak i Igi Świątek. Nasza zawodniczka miesiąc temu ogłosiła, iż uzyskała pozytywny wynik testu antydopingowego 12 sierpnia, podczas turnieju WTA w Cincinnati. W jej organizmie wykryto "najmniejsze w historii stężenie trimetazydyny". Nałożono na nią miesięczne zawieszenie, co rozwścieczyło Simonę Halep. "Stoję i pytam siebie, dlaczego jest tak duża różnica w traktowaniu i ocenie? Nie mogę znaleźć powodu i chyba nie ma logicznej odpowiedzi" - napisała, zaznaczając, iż ITIA "próbowało ją zniszczyć".
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Paweł Fajdek zamierza spędzić święta? "Nie ominie mnie gotowanie"
Co za słowa ws. Halep i Sinnera. "Mamy do czynienia ze zwykłymi świniami."
Błyskawicznie na te słowa zareagowała nasza zawodniczka. - Ten proces udowadniania niewinności w takim przypadku też będzie różny i ciężko porównywać mnie do Sinnera, Halep czy Majchrzaka, bo każdy z nas boryka się z innym problemem. Myślę, iż to pytanie do ITIA, a nie do zawodnika, bo mój i innych los był w ich rękach i to oni decydują, jak każda ze spraw się potoczy - przyznała.
Szef rumuńskiej federacji George Cosac stanął za to w obronie Halep, zaznaczając, iż tenisistka to ich "dobro narodowe". Teraz swoją opinię wygłosił polityk Dimitrie Sturdza, który wrócił pamięcią do wykluczenia Sinnera. - Traktowali go w zupełnie inny sposób aniżeli Simonę. Mamy do czynienia ze zwykłymi świniami. Jestem człowiekiem, który dokładnie waży słowa, ale to było za dużo. Zrobili sobie za dużą kpinę z Halep - stwierdził dla Sport.ro.
Podczas marcowego Indian Wells w organizmie Włocha wykryto clostebol. Mimo to została na niego nałożona tylko kara finansowa oraz odjęto mu punkty w rankingu WTA. Międzynarodowa Agencja ds. Uczciwości Tenisa (ITIA) oczyściła jednak zawodnika z zarzutów, ponieważ "jeden z jego lekarzy użył środka z clostebolem, by wyleczyć ranę na dłoni, a potem robił Sinnerowi masaż".
Sturdza wyznał, jak zaczęła się jego znajomość z Halep. - Poznałem ją dzięki Virginii Ruzici. Spodobało mi się to, iż na pierwszym spotkaniu była niezwykle zdeterminowana i powiedziała mi, iż chce zostać najlepszą tenisistką na świecie. Razem z bratem postanowiliśmy zatem wesprzeć ją finansowo, aby mogła dostać się na największe międzynarodowe turnieje. Teraz mogę przyznać z pełną odpowiedzialnością, iż nie myliłem się co do jej wartości - podsumował.
Rumunka miała powrócić do gry w styczniu, natomiast ostatnio poinformowała, iż wciąż boryka się z problemami zdrowotnymi. "Niestety poczułam ból w kolanie i ramieniu. Po długich rozmowach z moim zespołem uzgodniliśmy, iż najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie opóźnienie rozpoczęcia sezonu. Nie tego chciałam" - zakończyła.