Po kolejnym nieudanym Speedway of Nations reprezentacja Polski została bez trenera. Rafał Dobrucki zrezygnował tuż po turnieju i mocno zaskoczył tym władze PZM. Nikt nie był przygotowany na taki obrót spraw, a wybór nowego selekcjonera okazał się trudniejszy niż zakładano. Rynek trenerów jest wąski, a przed kadrą sezon pełen presji, w Warszawie odbędzie się finał Drużynowego Pucharu Świata, gdzie oczekiwania są jasne: tylko złoto.
W czwartek ogłoszono nazwisko nowego szkoleniowca. Reprezentację Polski przejmuje Stanisław Chomski, który wraca do kadry po dwudziestu latach przerwy. To właśnie z nim, w 2005 roku, Polacy zdobyli Drużynowy Puchar Świata we Wrocławiu, deklasując rywali i kończąc zawody z przewagą aż 28 punktów nad Szwecją. Teraz oczekiwania wobec niego będą identyczne.
Chomski ostatnio pracował jako doradca w Moonfin Malesa Ostrovia. Pomagał Kamilowi Brzozowskiemu, który debiutował w roli pierwszego trenera. Po sezonie w Ostrowie doszło jednak do zmian kadrowych i duetu Brzozowski–Chomski nie zobaczymy tam ponownie. Dla Chomskiego to symboliczny powrót – po sezonie 2024 ogłosił, iż odchodzi na emeryturę, ale gwałtownie okazało się, iż trudno mu całkowicie odejść od żużla.
Teraz obejmuje najtrudniejsze zadanie w polskim żużlu. Z wyniku na Pucharze Świata będzie rozliczany bardzo dokładnie. Chomski będzie odpowiadał wyłącznie za kadrę seniorów. Tym samym wracamy do systemu, który działał za czasów Marka Cieślaka. On odpowiadał tylko za seniorów, a Rafał Dobrucki prowadził kadrę juniorów. Po odejściu Cieślaka to Dobrucki przejął obie reprezentacje, a wspierał go Dariusz Cieślak.
Stanisław Chomski, fot. Sebastian Siedlik
