Zmarzlik stracił kontrolę. Mistrz świata komentuje

speedwaynews.pl 3 godzin temu

Brady Kurtz wygrał trzeci turniej Grand Prix z rzędu. Australijczyk mocno naciska na Bartosza Zmarzlika. Na dwie rundy przed końcem sezonu 2025, zawodnik Betard Sparty Wrocław ma tylko trzy punkty straty do asa Orlen Oil Motoru Lublin. W Rydze Polak wyglądał bardzo dobrze, ale w finale musiał uznać wyższość aż trzech rywali.

– Całe zawody były dobre, nie mam na co narzekać. W finale po prostu źle rozegrałem pierwszy łuk i to tak naprawdę zakończyło wyścig. Samo pole D było świetne. Dobrze wyszedłem ze startu, ale w szczycie łuku zawodnicy z wewnętrznych zdążyli dojechać do odsypanej części toru, a ja musiałem przez to zamknąć gaz – skomentował Zmarzlik tuż po zawodach.

Zmarzlik nie traci optymizmu

Zawody w Rydze zostały przerwane na ponad godzinę. Wszystko przez intensywne opady deszczu. Ekipa Phila Morrisa stanęła jednak na wysokości zdania i turniej w stolicy Łotwy dojechał do końca. Pięciokrotny mistrz świata stracił aż sześć punktów ze swojej przewagi, ale pozostaje optymistą.

– Jak na ten tor, to moja dyspozycja była ok. W przerwie deszczowej zrobiliśmy dużo zmian. Tych ustawień trzymaliśmy się do końca zawodów i wyszło nam to w miarę okej. Teraz wyjdzie sportowa złość, będziemy się przygotowywać na kolejne rundy. Wszystkie ręce na pokład. Nie miałem zwątpienia, iż te zawody nie będą kontynuowane. Było wiadomo, iż jak jest Phil Morris, to pojedziemy dalej – powiedział nam Bartosz Zmarzlik.

Ostatnie dwie rundy SGP 2025 to turnieje we Wrocławiu i duńskim Vojens. Walka o indywidualne mistrzostwo świata jest w tym roku pasjonująca. W stolicy Dolnego Śląska Brady Kurtz na pewno będzie chciał potwierdzić, iż czuje się tam jak ryba w wodzie. Zmarzlika czeka zatem niełatwe zadanie.

Bartosz Zmarzlik
Idź do oryginalnego materiału