Zmarzlik się zemścił! Czekał na to cały rok. Wielka rzecz

2 dni temu
Zdjęcie: screeny z Eurosportu


- Jutro Ancio mi powie: tata wygrał. I to będzie dla mnie najszczęśliwsze. A Franio zobaczy, iż to było w tym samym roku, kiedy on się urodził. Od pewnego czasu robię to dla nich - dla dzieci, dla rodziny. To oni dają mi euforia - opowiadał wzruszony Bartosz Zmarzlik w duńskim Vojens. Tam, gdzie rok temu go zdyskwalifikowano, nasz wielki żużlowiec w tym roku zapewnił sobie już piąte w karierze mistrzostwo świata. To był jeden z najpiękniejszych Momentów Roku 2024 w polskim sporcie.W plebiscycie Sport.pl wybieramy Moment Roku 2024 w polskim sporcie. Głosowanie na jedno z dziesięciu nominowanych przez nas wydarzeń - w sondażu pod tym tekstem. Ogłoszenie wyników - 31 grudnia.
REKLAMA


Zobacz wideo


Ile może zarobić topowy żużlowiec?


Ivan Mauger miał lat 40. Tony Rickardsson miał lat 35. Bartosz Zmarzlik będzie miał lat 30. Najlepszy dziś żużlowiec świata tak pędzi, iż w jego przypadku nie sposób nie myśleć już o wielkim momencie, jaki może świętować za rok. W roku 2024 nasz jeździec na luzie dowiózł już piąty tytuł mistrza świata w karierze. W całej historii czarnego sportu lepsze od niego były tylko dwie wyżej wymienione legendy. Ale chyba nie ma dziś w świecie żużla nikogo, kto powiedziałby, iż Zmarzlik Maugerowi i Rickardssonowi nie odjedzie.Żużel nie jest sportem globalnym. Interesują się nim kibice z kilku krajów. Ale to nie znaczy, iż nie możemy zrobić na przykład takiego porównania: Roger Federer, Rafael przez cały czas i Novak Djoković przez lata ścigają się o miano tenisisty wszech czasów, a my - widząc na jaki weszli poziom - oceniamy, iż może już nigdy nikt nie przebije ich wyczynów. Tymczasem gdzieś na świecie rodzi się taki brzdąc, który rakietą tenisową umie zrobić wszystko, a w głowie ma, iż granie to jedna, wielka zabawa. To spełnianie marzeń, to oddawanie się pasji. I ze Zmarzlikiem trochę tak było. Albo nie trochę - całkiem. Rósł i rosła w nim pasja, gdy wielkim mistrzem był Tomasz Gollob. Już jako 13-latek zaczął podpatrywać multimedalistę mistrzostw świata w swoim klubie z Gorzowa Wielkopolskiego. Było jasne, iż ten chłopiec, który ojcu spuszcza paliwo z kosiarki, po czym wlewa je do swojej motorynki i jeździ, ile tylko może, zrobi wszystko, żeby wjechać na szczyt. Zrobił to błyskawicznie – dziś, w wieku 29 lat, ma już pięć złotych medali mistrzostw świata. Po drodze pobił rekordy wygranych turniejów Grand Prix (ma już 26 zwycięstw) m.in. Golloba (22), Rickardsona (20), Jasona Crumpa (23) – wszystkich tych wielkich jeźdźców, których podziwiał, gdy był mały. Albo nie tyle podziwiał, co patrzył na nich, wiedząc, iż też kiedyś taki będzie. A choćby jeszcze lepszy. Momentem roku 2024 dla Zmarzlika musiał być finałowy bieg Grand Prix Danii w Vojens. 14 września obrońca tytułu wystartował w miejscu, w którym rok temu został zdyskwalifikowany. Wtedy założył na kwalifikacje kewlar z nieodpowiednim logiem sponsora. A gdy w wyniku bardzo surowej kary zabrakło go w zawodach, to drugi w klasyfikacji generalnej Fredrik Lindgren wygrał i zmniejszył stratę do Polaka z 24 do zaledwie sześciu punktów. I w kończącym sezon mistrzostw świata turnieju w Toruniu były nerwy. Oczywiście Zmarzlik nad nimi zapanował i wygrał. Ale w tym roku w Vojens miał do wyrównania rachunki krzywd. Drugie miejsce w zawodach absolutnie wystarczyło mu do zapewnienia sobie tytułu i fetowania. Dwa tygodnie później w Toruniu mógłby już nie startować, mógłby wyjść we fraku po odbiór złotego medalu. Ale oczywiście wystartował. I oczywiście przed naszą publicznością wygrał.Czytaj także:
Tyle kosztuje najlepsza kiełbasa na stadionie w Polsce! Pobiła legendę- Wciąż jestem w tym sporcie zakochany i nie odpuszczę – zapewniał wtedy. Dlatego już wszyscy czekamy na kolejny wielki moment. A on te piękne momenty kolekcjonuje, bo nie wpada w samozachwyt i ciągle pracuje. choćby jeszcze ciężej niż wcześniej. - To nie były łatwe lata i myślę, iż każdy tytuł skraca mi sen o pięć minut, bo jeżeli chcę rywalizować o kolejne złote medale, to muszę spać krócej, aby mieć więcej czasu do pracy – wyjaśnił Zmarzlik w Eurosporcie tuż po zdobyciu piątego mistrzostwa świata.


Takie podejście imponuje tym mocniej, iż złoto w 2024 roku Zmarzlik wywalczył z rekordową w swojej karierze przewagą nad wicemistrzem – drugi Robert Lambert był aż o 35 punktów gorszy od Polaka. Teoretycznie gość, który sięga po piąte mistrzostwo w karierze, gość, który bierze trzecie złoto z rzędu i gość, który odsadza rywali tak bardzo, mógłby popaść w samozachwyt. Ale choćby gdy w Zmarzliku widać momentami szczęśliwego, spełnionego i pewnego swoich supermocy sportowca, to cały czas jeszcze bardziej widać w nim ten błysk w oku, który miał, gdy już jako kilkulatek kręcił bączki wszelkimi pojazdami na podwórku przed rodzinnym domem. I marzył o tym, co teraz urzeczywistnia.Nie mówmy „No okej"- Zmarzlik tytuł zdobył i uznaliśmy, iż to było jak jego zwykły dzień w biurze. Nie chcę, żeby nam jego sukcesy spowszedniały. On robi naprawdę wielkie rzeczy – mówił nam rok temu Michał Korościel, który komentuje kolejne zwycięstwa Zmarzlika. - Tomasz Gollob w Grand Prix jeździł od 1995 do 2013 roku i zdobył tylko jedno mistrzostwo świata, a czekał na nie 15 lat. Jedyne złoto Golloba celebrowaliśmy, długo o nim dyskutowaliśmy, a na kolejne mistrzostwa Zmarzlika mówimy: "No okej". Moim zdaniem to są wielkie osiągnięcia i trzeba o nich głośno mówić – podkreślał komentator Eurosportu.Teraz, rok później, można to tylko powtórzyć. I wzmocnić jeszcze jednym cytatem z Korościela tłumaczącym, dlaczego Zmarzlik jest aż tak wielkim potworem pożerającym mistrzowskie marzenia wszystkich rywali. „Jest paru zdolnych chłopaków, którzy mogą zdobyć mistrzostwo świata, ale oni mają talent, mają fantazję, mają sprzęt, natomiast nie mają takiej determinacji, jaką ma Bartek, nie mają takiego parcia, iż muszę i koniec!".
Idź do oryginalnego materiału