Było to drugie podejście do rozegrania najstarszego turnieju żużlowego w Polsce. Planowo zawody miały zostać rozegrane w niedzielę 5 października, jednak wtedy na przeszkodzie stanął stan toru po nocnych opadach deszczu. Przez to turniej przesunięto na miniony piątek. Obsada zawodów znacząco uległa zmianie, jednak przez cały czas były na niej bardzo mocne nazwiska. Takie jak Artiom Łaguta, Jason Doyle, czy właśnie Max Fricke. Zawody zakończyły się właśnie jego wygraną, jednak musiał się sporo napracować. Po dwóch pierwszych biegach był niepokonany. Pierwsze punkty stracił w trzecim starcie, gdy pokonał go Villads Nagel. W bardzo ważnym wyścigu szesnastym po kapitalnej walce z Tobiaszem Musielakiem zdołał minąć rywala. Natomiast na zakończenie fazy zasadniczej przyjechał trzeci. Oznaczało to, iż odbędzie się bieg dodatkowy o wygraną, z udziałem jego i Tobiasza Musielaka. Tam lepszy okazał się Fricke.
– Miło jest zakończyć sezon zwycięstwem, to zawsze pozytywny akcent przed zimą, ale zwycięstwo w tych zawodach to dla mnie wielki zaszczyt. Wiem, iż mają one bogatą historię i w przeszłości wygrywali je wspaniali zawodnicy, więc czuję się zaszczycony, iż moje nazwisko znalazło się wśród zwycięzców z poprzednich lat – mówił po zawodach.
Kapitalny pojedynek
W pewnym momencie zawodów pojawił się deszcz, który przez chwilę padał bardzo mocno. Zdaniem Australijczyka utrudniło to znacznie rywalizacje. Jednak mimo tego, w wyścigu dodatkowym wraz z Tobiaszem Musielakiem stworzyli kapitalne widowisko. Ze startu obaj zawodnicy wyszli bardzo równo i jechali obok siebie. W pewnym momencie minimalnie z przodu był Fricke, ale po zewnętrznej minął go Musielak. Wydawało się, iż wszystko jest już rozstrzygnięte, jednak na wyjściu z pierwszego łuku trzeciego okrążenia błąd popełnił Musielak i Australijczyk przedarł się na prowadzenie, którego nie oddał.
– Tak, warunki pogodowe i stan toru były pod koniec dość trudne i myślę, iż była tylko jedna linia przy krawężniku, więc tak, to był dobry wyścig.
Na chwilę wrócił na prowadzenie, ale potem znów go wyprzedziłem, więc był to dobry wyścig i dobry sposób na zakończenie sezonu – zakończył.
