Zaskakująca propozycja Gauff. Świątek już wcześniej powiedziała, co o tym myśli

1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Tingshu Wang, screen, youtube.com/@australianopen


Coco Gauff zaproponowała nowe zawody kobiece USA - Reszta Świata w formacie Laver Cup. Dlaczego ten interesujący pomysł wydaje się na ten moment niemożliwy do realizacji? Pytaliśmy o to już wcześniej Igę Świątek.
Kilka dni temu Madison Keys zwyciężyła niespodziewanie w Australian Open. Amerykanka pokonała w półfinale Igę Świątek, a w finale Arynę Sabalenkę. To pierwszy tytuł w karierze 29-letniej tenisistki. Aktualnie ma na koncie serię 12 zwycięstw z rzędu.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek zawiodła? "Nie było czego zbierać"


W poniedziałek Organizacja Kobiecego Tenisa (WTA) ogłosiła nowy ranking. Madison Keys awansowała na siódme miejsce. W top 10 są także trzy inne jej rodaczki: Coco Gauff (3. WTA), Jessica Pegula (6.) oraz Emma Navarro (9.).
Amerykański kobiecy tenis nie był tak mocny od czasów, gdy na światowych kortach rządziły siostry Venus i Serena Williams. Gauff to mistrzyni US Open 2023 i WTA Finals 2024. Pegula pół roku temu doszła w Nowym Jorku do finału. Navarro została wybrana w grudniu w kategorii "Progres roku" przez federację WTA.
Coco Gauff zabrała głos
W tej sytuacji Coco Gauff zaproponowała na Instagramie zorganizowanie meczu USA - Reszta Świata w formacie Laver Cup. To rozgrywki organizowane od 2016 roku w męskim tenisie, których do dziś brakuje w kobiecym wydaniu. U mężczyzn co roku odbywa się pojedynek Europa - Reszta Świata.


Dyskusje na temat ewentualnego powstania kobiecej wersji Laver Cup realizowane są od lat. W 2022 jako Sport.pl zapytaliśmy Igę Świątek o podobny pomysł. Opowiedziała wówczas: "Pomysł jest super. Generalnie im więcej właśnie takich imprez, tym większa korzyść dla nas. Bo naprawdę można urozmaicić nasz sport i pokazać go z trochę innej perspektywy".


WTA odrzuca pomysł
W październiku ubiegłego roku wysłaliśmy do WTA pytanie, czy rozważa organizację takiej imprezy. - Zawsze jesteśmy otwarci na podobne inicjatywy, ale na ten moment nie zajmujemy się tym - przekazał nam działacz federacji.
Wydaje się, iż sam pomysł Coco Gauff mógłby wpłynąć pozytywnie na promocję kobiecego tenisa. Laver Cup jest świetnym narzędzie do budowania marki męskich rozgrywek. Nieprzypadkowa to właśnie w ramach takiego turnieju w Londynie trzy lata temu Roger Federer kończył karierę.
Zawody drużynowe urozmaicają tenisowe zmagania, w których rywalizacja toczy się głównie na płaszczyźnie indywidualnej. A jeżeli już zespołowej, to zwykle w barwach reprezentacyjnych. Laver Cup sprawdził się wśród tenisistów i mógłby przyciągnąć uwagę kibiców także u tenisistek.
Tym bardziej iż taki pojedynek byłby sportowo wielce ciekawy. jeżeli po obu stronach wystąpiłyby największe gwiazd, mogłoby dojść do hitowych spotkań. W ekipie Reszty Świata Aryna Sabalenka, Iga Świątek, Jelena Rybakina i np. Jasmine Paolini. Kto z miłośników tenisa nie chciałby zobaczyć debla, w którym po jednej stronie siatki stanęłyby Pegula i Gauff, a po drugiej Świątek i Sabalenka?


Gwiazdorski format może nakłonić nadawców i zainteresowanie mediów. Gdy jesienią odbywała się w Berlinie siódma edycja Laver Cup, na trybunach pojawiło się ponad 60 tysięcy kibiców oraz 150 dziennikarzy. Problem leży jednak gdzie indziej.
Na ten moment kalendarz WTA jest tak zapchany, iż zwyczajnie nie widać przestrzeni na organizowanie podobnych zawodów. Laver Cup odbywa się zwykle pod koniec września. W tym czasie w kobiecych rozgrywkach realizowane są pierwsze turnieje w Azji - w Seulu czy w Pekinie.
WTA musiałaby zrezygnować z jednego lub dwóch turniejów, a dopiero wychodzi na prostą po latach problemów finansowych. Ten krok ze strony działaczy wydaje się więc mało prawdopodobny. Innym wyzwaniem byłoby ograniczenie startów dla najlepszych, gdy w ostatnim czasie trend jest zupełnie odwrotny.
Czytaj także: Sabalenka krytykowana za swoje zachowanie po finale AO


jeżeli w kobiecej wersji Laver Cup - np. o nazwie Navratilova Cup - mają grać najlepsze tenisistki świata, to w odpowiedzi szefowie WTA powinni zmniejszyć liczbę obowiązkowych startów w sezonie. Tych w zeszłym i obecnym roku będzie 18, które zaliczane są do rankingu. To wzrost, bo w poprzednich latach było ich 14. Nic nie wskazuje na to, by mogło dojść do takiej zmiany.


W innym wypadku dokładanie gwiazdom kobiecych rozgrywek kolejnego startu może doprowadzić do urazów i problemów zdrowotnych. Najpierw terminarz musiałby zostać choć minimalnie „odchudzony", by do kalendarza wszedł turniej kobiecy wzorowany na Laver Cup.
Osobny problem pozostaje w zakresie organizacji imprezy. Kto miałby podjąć się podobnego zadania? WTA na ten moment nie wychyla się. Może Amerykański Związek Tenisowy zainspirowany propozycją Coco Gauff? Musiałby także poszukać partnerów finansowych, jak Laver Cup.
Warunki do spełnienia
Męskie zawody zbudowano na wsparciu brazylijskiego biznesmena Jorge Lemanna. Sam pomysł powstał w otoczeniu agencji Team8 powiązanej z Federerem, do którego dołączyła Australijska Federacja Tenisowa. Niedługo później także i federacja ATP. Organizacja nie przyznaje jeszcze punktów za występy do swojego rankingu, ale umieszcza Laver Cup w kalendarzu na każdy rok.


Wsparcie ze strony WTA także byłoby potrzebne. W miejsce Team8 w kobiecej propozycji mogłaby się pojawić np. agencja sportowa Evolve założona przez Naomi Osakę. Tyle iż Japonka po powrocie do gry nie notuje wyników na miarę własnych oczekiwań, a w styczniu zapowiedziała, iż po tym sezonie może zakończyć karierę. Czy ma głowę do nowych biznesów?
Pomysł Coco Gauff brzmi interesująco, ale na ten moment pozostaje zbyt wiele warunków od spełnienia, których zależy realizacja podobnej inicjatywy. Same chęci tenisistek mogą nie wystarczyć. A szkoda, bo kobiece rozgrywki nie są w niczym gorsze od męskich i zasługują na imprezę podobną do Laver Cup. Ostatni singlowy turniej Australian Open w opinii wielu był ciekawszy w wydaniu żeńskim aniżeli męskim - zwłaszcza półfinały i finał.
Idź do oryginalnego materiału