Jude Bellingham w rok stał się jednym z najlepszych piłkarzy świata, który był jednym z kandydatów do wygrania Złotej Piłki za sezon 2023/2024. Anglik w debiutanckim sezonie w Realu Madryt zdobył 23 bramki i zanotował 13 asyst, przyczyniając się do wygrania mistrzostwa i Superpucharu Hiszpanii oraz Ligi Mistrzów.
REKLAMA
Zobacz wideo Żelazny: Gdyby Zieliński zrobił selfie z Ronaldo w Neapolu, to kibice dostaliby pianę na pysku
Chociaż wiele osób twierdzi, iż Bellingham rozczarował na Euro 2024, to faktem jest, iż bez niego kadra Garetha Southgate'a nie dotarłaby do finału tego turnieju. 21-letni pomocnik miał udział przy trzech z siedmiu bramek zdobytych przez Anglię na tym turnieju. Złożyły się na te bramki w wygranym 1:0 meczu z Serbią i w doliczonym czasie gry ze Słowacją na 1:1 w 1/8 finału. Do tego dołożył asystę w przegranym 1:2 finale z Hiszpanią. Potem kibice i eksperci zauważyli pewną zmianę w zachowaniu piłkarza.
Jude Bellingham powiedział, czemu stracił uśmiech w reprezentacji Anglii
Anglik niedawno przyznał, iż uśmiech wrócił na jego twarz przy okazji meczu z Irlandią (5:0, trzy asysty Bellinghama). Pomocnik pojawił się na wtorkowej konferencji prasowej przed meczem z Liverpoolem w Lidze Mistrzów i został zapytany o to, dlaczego stracił uśmiech i czy dotyczyło to sytuacji klubowej bądź reprezentacyjnej.
- Nie, nie klubu. Jak mówiłem, gdy oceniam swoje mecze, to czuję, iż z moją formą było w porządku. A choćby całkiem dobrze, jeżeli mam być szczery. Po prostu nie strzelałem goli. To nie był powód - powiedział Bellingham o początku obecnego sezonu.
- Muszę być szczery i myślę, iż straciłem dużo uśmiechu po Euro. Czułem, iż byłem trochę źle traktowany w porównaniu do tego, co dałem kadrze. Czułem, iż w niektórych względach odnoszono się do mnie za ostro. Czułem się trochę, jakby robiono ze mnie kozła ofiarnego i może było mi z tego powodu przykro. Uważam, iż ostatnie zgrupowanie z nowymi twarzami przyniosło mi dużo euforii w grze. Mogliście to zobaczyć w obu tych spotkaniach - tłumaczył, podkreślając, iż nie stracił uśmiechu, grając w koszulce Realu Madryt.
- Oczywiście, iż jestem wkurzony i frustruję się, gdy przegrywamy, ale nigdy nie chodzi o to, iż nie jestem tam szczęśliwy. Jestem najszczęśliwszym gościem na świecie, który co tydzień gra dla największego klubu na świecie i reprezentuje swój kraj. To dotyczyło bardziej tego, jak byłem traktowany po Euro. Ale tak, uśmiech wrócił - podsumował Bellingham, uśmiechając się na koniec.
W obecnym sezonie w barwach Realu Madryt Jude Bellingham zdobył dwie bramki i zanotował cztery asysty w 14 występach. W środę 27 listopada o godz. 21:00 Anglika i "Królewskich" czeka spotkanie na Anfield z Liverpoolem.