Wiktorowski przemówił w sprawie Igi Świątek. Kilka słów prawdy

1 dzień temu
Zdjęcie: fot. screen Canal+Sport


Czy 2025 rok będzie dla Igi Świątek owocny w sukcesy? Odpowiedź na to pytanie poznamy w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Najlepsza polska tenisistka znów będzie wymieniana w gronie głównych faworytek wielkoszlemowych turniejów - zwłaszcza w jej koronnym French Open. O przygotowaniach do ubiegłorocznych rozgrywek opowiedział jej były trener Tomasz Wiktorowski.
Iga Świątek znów pokazała, iż nie ma na nią mocnych. Po raz trzeci z rzędu wygrała French Open i została królową kortów Rolanda Garrosa. Polka w 2024 roku zdeklasowała rywalki, a w finale z Jasmine Paolini straciła tylko trzy gemy. Okazuje się jednak, iż przygotowania do tego turnieju wcale nie były takie proste.


REKLAMA


Zobacz wideo Białorusinka jest jedną z osób, które wypowiadają się w serialu "Cztery pory Igi" emitowanym na Canal+ Sport. W drugim odcinku drugiego sezonu tej produkcji twórcy przypomnieli jeden z najbardziej dramatycznych meczów Świątek, który odbył się w 2024 roku. Mowa o spotkaniu 2. rundy wielkoszlemowego French Open - ulubionego turnieju Polki.


"Ja miałem pewne wątpliwości". Były trener Świątek zabrał głos
Canal+Sport od pewnego czasu emituje serial "Cztery pory Igi", w którym odsłaniane są kulisy kariery najlepszej polskiej tenisistki. W produkcji wypowiada się Świątek, ale i osoby mające z nią do czynienia. W tym gronie znalazł się między innymi jej były trener.
Tomasz Wiktorowski w drugim odcinku nowego sezonu serialu opowiedział o tym, jakie obawy towarzyszyły mu przed ubiegłorocznym French Open.
Czytaj: "Koszmar Świątek" brutalny dla Fręch. Było 6:4, a potem demolka
- Ja zacząłem się zastanawiać w trakcie tego turnieju w Rzymie, czy będzie Iga w stanie zagrać na takim poziomie wszystkie trzy turnieje - biorąc pod uwagę długą "trzysetówkę" w finale w Madrycie, biorąc pod uwagę, iż było Billie Jean King Cup, przejazd do Stuttgartu, tam też trzy mecze, gdzie z Rybakiną to był trzysetowy pojedynek - rozpoczął szkoleniowiec.


- Potem bardzo gwałtownie trzeba było się przemieścić znowu do Madrytu, turnieje dwutygodniowe z przerwą, natomiast znowu kolejne mecze i później dwutygodniowy Rzym, gdzie zakładamy, iż gramy po to, żeby wygrać, bo po to jedziemy na turniej, a potem jest dalej tydzień przerwy i jest Paryż - kontynuował.


Czytaj także:


Wypomnieli to Świątek tuż przed Australian Open. Bolesna prawda


Wiktorowski przyznał, iż jego wątpliwości nie dotyczyły tylko stricte sfery sportowej. - Ja nie miałem wątpliwości, iż Iga jest w stanie wygrać Rzym. Ja miałem pewne wątpliwości, czy będzie w stanie wystąpić w Paryżu optymalnie przygotowana, bo to jest różnica. To, iż nigdy nie wątpiłem w swoją zawodniczkę - od tego trzeba zacząć - ale zdawałem sobie sprawę, iż może to być karkołomny plan - przyznał.
Dziś Świątek nie współpracuje już z Wiktorowskim. Za jej rozwój odpowiedzialny jest Wim Fissette, z którym związała się pod koniec ubiegłego roku. Czas pokaże, czy efekty pracy z belgijskim szkoleniowcem będą już widoczne podczas zbliżającego się Australian Open.
Idź do oryginalnego materiału