Iga Świątek z bilansem indywidualnym 4-1 zakończyła rywalizację podczas United Cup 2025. Polka odniosła cenne zwycięstwa nad Karoliną Muchovą czy Jeleną Rybakiną, a zatrzymała ją dopiero w finale Coco Gauff. Nie ma jednak wątpliwości, iż United Cup to był jedynie prolog przed startem największych wyzwań. Wśród nich pierwszy w kolejce stoi oczywiście Australian Open.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak zmienili się Lewandowski, Szczęsny i Błaszczykowski? Niezwykła Metamorfoza!
Australian Open niezbyt łaskawy dla Świątek. W tym roku to... szansa
Dla Świątek to nigdy nie był najbardziej fortunny z turniejów wielkoszlemowych. Choć rozgrywany jest na kortach twardych, podobnie jak US Open, to Polka lepszy rekord ma w Nowym Jorku. Dość powiedzieć, iż wygrała US Open w 2022 roku. Podczas Australian Open najlepszy wynik również zanotowała w 2022 roku, gdy przegrała dopiero w półfinale z Danielle Collins. Jednak poza tym nigdy nie przekroczyła IV rundy. Na przykład w zeszłym roku, gdy odpadła w III rundzie z Lindą Noskovą. Choć to akurat nie muszą być dla niej takie złe wieści. Ma bowiem o wiele mniej punktów do obrony niż ubiegłoroczna mistrzyni Aryna Sabalenka (2000 pkt), którą przecież musi gonić w rankingu WTA.
Świątek nie podchodzi do rankingu priorytetowo? Wymowne słowa ojca
Przy czym pozycja rankingowa nie wydaje się być absolutnym priorytetem Igi. Takiego zdania jest jej ojciec Tomasz Świątek. Były wioślarz i olimpijczyk z Seulu z 1988 roku wypowiedział się dla portalu i.pl. Ocenił on występ Polaków podczas United Cup oraz odniósł się do nadchodzącego sezonu.
- Przeciwnik w meczu o zwycięstwo był bardzo trudny. W kadrze USA przysłowiowa kołdra była bardzo długa. Występy w United Cup to był dla Igi na pewno bardzo pracowity czas. Zwłaszcza na początku turnieju co chyba wszyscy widzieli. Jaki wynik Igi przewiduję w Australian Open? Pomidor. Nie bawię się w takie zakłady. Na pewno odzyskanie prowadzenia w rankingu nie będzie dla Igi priorytetem w 2025 roku - powiedział Tomasz Świątek.
Przy okazji ojciec naszej najlepszej tenisistki skomentował też aferę dopingową, która wstrząsnęła tenisową Polską pod koniec 2024 roku. Były wioślarz nie chciał się nad tym za długo rozwodzić i dał do zrozumienia, iż trzeba patrzeć przed siebie, a nie za siebie. - Stało się to, co się stało. Nie straciła pozycji liderki przez to, iż przegrywała mecze - stwierdził krótko ojciec Igi Świątek.