Wielokrotny reprezentant kraju jest bezdomny. Ignorują go choćby dzieci

5 dni temu
Zdjęcie: Twitter (Screen)


Losy piłkarzy po zakończeniu kariery bywają naprawdę różne. Jedni mają pomysł na tzw. życie po życiu, szukają nowych ścieżek rozwoju i tworzą biznesy. Drudzy myślą o spokojnym egzystencji, z dala od mediów. A jeszcze inni mają sporo problemów. Zagraniczne media dotarły do historii byłego reprezentanta kraju, który dzisiaj jest bezdomny. Ludzie organizują dla niego zbiórki charytatywne.
Zagranicę poruszyła historia Paragwajczyka, Apolinara Paniaguy. To były reprezentant kraju - w narodowych barwach zanotował 18 występów i był jednym z najlepszych napastników Paragwaju w latach 70. Grał też w chilijskich meksykańskich i kolumbijskich klubach, m.in. w Millonarios FC, z którym zdobył mistrzostwo Kolumbii.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki o hejcie: Słowa bolą, ale nie tych mizernych lamusów w Internecie


Były reprezentant kraju jest bezdomny
Apolinar Paniagua ma dziś 78 lat, bezdomnym jest od co najmniej kilku lat. Według relacji świadków nikt z bliskich nie chce pomóc byłemu reprezentantowi Paragwaju.


- Rozpoznałem go, był świetnym napastnikiem. Przyszedłem mu pomóc, przyniosłem mu ubrania, koc, coś do jedzenia, obciąłem mu włosy. Śpi na ławce. Zrobiłem to z głębi serca, widziałem, iż tego potrzebował. Grał w wielu klubach, był sławnym piłkarzem, trzeba mu pomóc - opowiadała jedna z osób pomagających w materiale paragwajskiej telewizji SNT.


Paragwajskie media twierdzą, iż Paniagua nocuje w baraku w Asuncion, w dość bliskim sąsiedztwie swoich dzieci, które całkowicie go ignorują. Nie poinformowano jednak, czy i z jakich powodów 78-latek jest pokłócony z najbliższą rodziną. Dziś pomoc otrzymuje jedynie od przypadkowych ludzi, którzy starają się nagłośnić sprawę w mediach społecznościowych, ale bez większego powodzenia. Stale pomaga mu tylko fryzjer z jego okolicy. Regularnie strzyże go za darmo, co jakiś czas daje mu pieniądze na przeżycie.


Kluby, w których grał, także nie wyciągają do niego pomocnej dłoni i nie poruszają jego sprawy. Paragwajski związek piłki nożnej także milczy.


- Ludzie powinni go wspierać, okazać solidarność, po prostu z nim porozmawiać - mówił pomagający fryzjer, którego Paniagua dzisiaj nazywa przyjacielem.


Paniagua wielokrotnie apelował do różnych instytucji, urzędów i państwa o pomoc, ale jego apele miały zostać zignorowane.
Idź do oryginalnego materiału