Zakończyła się kolejna odsłona torowej sagi w Łodzi. Obiekt H. Skrzydlewskiej Orła Łódź pomyślnie przeszedł ponowną weryfikację i odzyskał licencję toru, o czym za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował dyrektor sportowy klubu, Jan Konikiewicz. To oznacza, iż zespół może bez przeszkód rozgrywać kolejne mecze domowe w ramach Metalkas 2. Ekstraligi.
– Tor @orzel_lodz zweryfikowany pozytywnie, jednej aferki mniej – napisał Konikiewicz na portalu X.
Przypomnijmy, iż po ostatnim spotkaniu z Texom Stalą Rzeszów wokół łódzkiego toru rozpętała się ogromna burza. Już przed pierwszym biegiem trener gości – Paweł Piskorz – publicznie zakwestionował stan nawierzchni, a seria niebezpiecznych sytuacji w kolejnych wyścigach jedynie potwierdziła jego obawy. Kulminacyjnym momentem był upadek Patryka Wojdyły w biegu dziewiątym. Zawodnik Orła stracił panowanie nad motocyklem po wjechaniu w koleinę i z dużym impetem uderzył w bandę, co zakończyło jego udział w meczu.
Sędzia spotkania zarządził wówczas 30-minutową przerwę na doprowadzenie toru do stanu używalności, informując jednocześnie, iż w przeciwnym razie spotkanie zostanie przerwane i zakończy się walkowerem dla Stali. Choć Orzeł ostatecznie dokończył mecz, po jego zakończeniu ligowe władze czasowo odebrały licencję toru, co wprowadziło sporo nerwowości w klubie oraz wśród kibiców.
Cała sytuacja miała też swoje kadrowe konsekwencje. niedługo po meczu z Rzeszowem klub zakończył współpracę z dotychczasowym trenerem – Januszem Ślączką. Choć oficjalnie nie podano powodu rozstania, nieoficjalnie mówi się, iż wpływ na tę decyzję miały m.in. napięcia wokół przygotowania toru i samego przebiegu zawodów.
Na szczęście wszystko wskazuje na to, iż sytuacja została opanowana. Weryfikacja przeszła pomyślnie, a Orzeł może spokojnie przygotowywać się do kolejnych meczów. Odzyskanie licencji to nie tylko formalność, ale przede wszystkim sygnał, iż tor spełnia wymogi bezpieczeństwa, na których mocno skupia się w ostatnich latach Ekstraliga Żużlowa.