W Barcelonie już wiedzą, co ich czeka ze Szczęsnym. "Zwiększa napięcie"

1 dzień temu
Zdjęcie: fot. REUTERS/Albert Gea


"Przybycie Szczęsnego zwiększa napięcie" - pisze "Marca" i wskazuje, iż Polak wcale nie musi mieć pewnego miejsca w bramce Barcelony. Walczyć o nie będzie z Inakim Peną, a więc etatowym numerem dwa w katalońskim zespole. Media prześwietlają Hiszpana i wskazują, iż przed nim największe wyzwanie w życiu - jest nim właśnie Szczęsny.
Wojciech Szczęsny podpisał z FC Barceloną roczną umowę i wskoczył w miejsce kontuzjowanego Marca-Andre ter Stegena. Teoretycznie Polak ma zostać numerem jeden w bramce Katalończyków, ale przecież w klubie wciąż jest Inaki Pena. To właśnie on po raz kolejny wskoczył w miejsce Niemca, a hiszpańskie media zastanawiają się, czy tym razem "udźwignie".


REKLAMA


Zobacz wideo Ultrasi Legii Warszawa w akcji! Europejski poziom


Wojciech Szczęsny czy Inaki Pena? W Barcelonie zaczęły się dywagacje
Na papierze Szczęsny jest niepodważalnie lepszym bramkarzem niż Pena i nie ulega to żadnym wątpliwościom. Hiszpan zaliczył już jednak 26 występów w barwach Barcelony, świetnie zna klub i był szykowany na numer jeden w przyszłości. "Marca" wskazuje, iż 25-latek przebył już długą drogę, by stać się istotną postacią w zespole.


"Nie ma łatwej drogi. w okresie 2021/22 był trzecim bramkarzem, a w zimie wypożyczono go do Galatasaray. W kolejnych rozgrywkach był numerem dwa i rozegrał tylko pięć meczów. Następny egzamin przyszedł w kolejnym roku po kontuzji ter Stegena. Zagrał wtedy 17 meczów, ale stracił aż 32 gole" - wyliczają 25-latkowi Hiszpanie.
"Teraz przed zawodnikiem z Alicante prawdopodobnie największe wyzwanie w życiu. Musi pokazać, iż może zostać pierwszym bramkarzem Barcelony" - czytamy w dalszej części. To wyzwanie to oczywiście wygranie rywalizacji ze Szczęsnym. "Przybycie Polaka zwiększa napięcie, ale Pena chce pokazać, iż może spełnić swoje marzenie" - dodaje "Marca".
w okresie 2024/25 Pena bronił już w czterech spotkaniach, stracił w nich cztery bramki i dwa razy zachował czyste konto. Po zmienieniu ter Stegena w meczu z Villarrealem był bardzo niepewny, z Osasuną stracił aż cztery gole, a przeciwko Young Boys i Getafe nie miał wiele pracy. Nie zdążył więc pokazać się z dobrej strony, a za chwile może nie mieć na to czasu.


Inaki Pena na pewno będzie bronił w meczu z Deportivo Alaves, ale po przerwie reprezentacyjnej może już być jedynie zmiennikiem Szczęsnego. Według niedawnych zapowiedzi Polak ma zadebiutować 20 października w meczu z Sevillą, a trzy dni później zagra już w Lidze Mistrzów przeciwko Bayernowi Monachium. Nie można być jednak tego pewnym, bo przecież Pena wciąż może wygrać z nim rywalizację o miejsce w składzie.
Idź do oryginalnego materiału