Wygląda na to, iż dyskusję o tym, czy Max Verstappen celowo wjechał w George Russella pod koniec wyścigu o GP Hiszpanii można uznać za zakończoną.
Końcówka wczorajszego wyścigu w Barcelonie była bardzo intensywna. Jadący na twardych oponach Max Verstappen musiał bronić się mocno przy wznowieniu najpierw przed Charlesem Leclerckiem, a potem przed George Russellem.
Kierowca Ferrari wyprzedził Maxa jeszcze na prostej i choć był między nimi kontakt, sędziowie uznali go za incydent wyścigowy. Potem w dohamowaniu do 1. zakrętu Verstappena atakował George Russell. Anglik wykonał ruch, ale stracił panowanie nad autem i spowodował, iż Verstappen wyjechał na drogę wyjazdową, a potem wrócił przed Russellem.
Red Bull błędnie zinterpretował tę sytuację i kazał Verstappenowi oddać miejsce Russellowi. Max mocno się tym zirytował i gdy już wydawało się, iż oddaje miejsce Russellowi, uderzył w niego.
Drama in the closing stages of the race! 😱
Max Verstappen drops to P10 following a 10-second penalty for causing a collision with George Russell #F1 #SpanishGP pic.twitter.com/anhkyJ92pk
— Formula 1 (@F1) June 1, 2025
Po wyścigu Russell był przekonany, iż Verstappen zrobił to celowo. Max natomiast niechętnie rozmawiał o tej sytuacji, przyznając jednak, iż “może było to niepotrzebne”.
Niektórzy komentatorzy – w tym na przykład Nico Rosberg – domagali się dyskwalifikacji Holendra za celowe uderzenie w rywala. Skończyło się na karze 10 sekund i 3 punktach karnych, które mocno przybliżają Verstappena do bana na wyścig.
Wygląda na to, iż dyskusję, czy manewr kierowcy Red Bulla był celowy możemy uznać za zakończoną bowiem w poniedziałkowym wpisie na Instagramie Holender przyznaje się do tego.
“Mieliśmy ekscytującą strategię i dobry wyścig w Barcelonie aż do wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. Nasz wybór opon pod koniec i pewne ruchy po wznowieniu napędziły moją frustrację, prowadząc do manewru, który nie był adekwatny i nie powinien się wydarzyć” – pisze Verstappen.
“Zawsze daję z siebie wszystko dla zespołu, ale emocje potrafią wiele zrujnować. Wygrywamy razem, przegrywamy razem. Do zobaczenia w Montrealu” – dodaje kierwca.
Co sądzicie o tym wpisie Maxa?