To mecze o być albo nie być Legii Warszawa w europejskich pucharach w tym sezonie. Po porażce z AEK Larnaka w trzeciej rundzie kwalifikacji Ligi Europy drużynę Edwarda Iordanescu czeka rywalizacja w fazie play-off kwalifikacji Ligi Konferencji, w której w poprzednim sezonie legioniści dotarli aż do ćwierćfinału.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki był na trybunie kibiców Polonii?! "W Warszawie tylko Legia!"
Powtórzenie tego wyniku będzie jednak bardzo trudne. Po pierwsze dlatego, iż forma warszawiaków nie zachwyca, a w niedzielę drużyna Iordanescu przegrała z Wisłą Płock (0:1). Po drugie dlatego, iż najbliższy rywal Legii, Hibernian FC, jest na fali. Pierwszy mecz w Edynburgu odbędzie się w czwartek o godz. 21.
Chociaż drużyna Davida Graya zaczęła sezon od porażki z duńskim Midtjylland w 2. rundzie kwalifikacji Ligi Europy, to w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji sprawiła niespodziankę, kiedy wyeliminowała Partizana Belgrad. Szkoci wygrali w Belgradzie 2:0, by u siebie przegrać 1:3. O awansie Hibernianu zdecydowała dogrywka i bramka na 2:3, którą zdobył Chris Cadden.
O obecnej sytuacji w 3. drużynie poprzedniego sezonu szkockiej Premiership rozmawiamy z Davidem Frielem z "The Scottish Sun".
Konrad Ferszter: Spodziewałeś się, iż Hibernian wyeliminuje Partizana?
David Friel: I tak, i nie. Przed rywalizacją z Partizanem stawiałem na Serbów, ale szanse oceniałem 60/40 na ich korzyść. Hibernian ma naprawdę dobrych napastników i solidną obronę, więc wiedziałem, iż to będzie dość wyrównana rywalizacja. Drużyna Graya nie ma wielkiego ogrania w Europie, co wciąż jest jej największym problemem. Zwycięstwo 2:0 w Belgradzie było wielkim zaskoczeniem i to ono zdecydowało o awansie. Trzeba też jednak uczciwie przyznać, iż czerwone kartki dla Serbów w obu spotkaniach miały spory wpływ na ostateczny wynik rywalizacji
Jak ważna dla Hibernianu jest rywalizacja z Legią o Ligę Konferencji? Do tej pory klub dobijał się do niej dwukrotnie, w obu przypadkach nieskutecznie.
- Zatem do trzech razy sztuka! Awans do fazy zasadniczej Ligi Konferencji byłby wielkim osiągnięciem dla Hibernianu. Ale po rywalizacji z Partizanem w klubie panuje wielki optymizm. Wszyscy wiedzą, iż drużyna stoi przed wielką szansą i może osiągnąć kolejny historyczny rezultat. Jestem przekonany, iż piłkarze Graya dadzą z siebie wszystko.
Ten optymizm opierasz na ostatniej rywalizacji z Partizanem?
- Nie tylko. Patrząc na ostatnie tygodnie w wykonaniu Legii, wierzę, iż Hibs mają szansę na awans. Legia miała problemy w poprzednim sezonie i widziałem, iż w tym też nie wszystko układa się po jej myśli.
Czego legioniści mogą spodziewać się w Edynburgu?
- Przede wszystkim gorącej atmosfery. W Edynburgu będzie bardzo głośno! Easter Road to nowoczesny stadion z wysokimi trybunami, które w czwartek będą pełne. Fani Hibernianu uchodzą za jednych z lepszych w Szkocji i w dniu meczu drużyna Graya może liczyć na 19 tys. wspierających ją kibiców. Fani mieli wielki wpływ na drużynę w trudnych momentach rewanżu z Partizanem.
A sportowo?
- Hibernian to interesująca i groźna drużyna. Gray korzysta z ustawienia 3-5-2, a o jego sile stanowią trzej silni stoperzy, bracia bliźniacy Chris i Nicki Caddenowie na wahadłach oraz szybcy napastnicy Martin Boyle i Kieron Bowie. Dzięki nim Hibernian potrafi grać i w ataku pozycyjnym, i w kontrataku. To też drużyna, która dobrze radzi sobie w grze fizycznej.
Boyle i Bowie uważani są za gwiazdy drużyny.
- I słusznie! Pierwszy urodził się w Szkocji, ale od lat jest gwiazdą reprezentacji Australii, w której zagrał już 39 meczów i zdobył dziewięć bramek. Bowie strzelił zaś cudownego gola Partizanowi i Szkoci widzą w nim jedną z przyszłych gwiazd kadry. Bowie od lat zresztą uważany był za wielki talent. Kiedy miał 17 lat, kupiło go Fulham, gdzie spędził cztery lata, zanim Hibernian sprowadziło go za 600 tys. funtów. Bowie jest wysoki, szybki i potrafi zdobywać niekonwencjonalne bramki. To naprawdę dobry i groźny napastnik. Wierzę, iż w duecie z Boyle'em zrobią różnicę w dwumeczu z Legią.
Najbardziej rozpoznawalnym nazwiskiem w kadrze Hibernianu jest pewnie Junior Hoilett. To 65-krotny reprezentant Kanady, który lata temu uważany był za wielki talent i gdy grał jeszcze w Blackburn Rovers, łączony był z największymi klubami w Anglii. Jego kariera nie potoczyła się jednak tak dobrze, jak się zapowiadała. Dzisiaj to użyteczny zmiennik w kadrze Graya.
A co ze słabszymi punktami?
- O braku doświadczenia w europejskich pucharach już wspomniałem. Obrona Hibs bywa niepewna i czasami popełnia za dużo błędów. W rywalizacji z Partizanem nie pomógł też bramkarz - Jordan Smith - który nie popisał się przy dwóch pierwszych golach. A szczególnie przy drugim.
W poprzednim sezonie Hibernian zajął trzecie miejsce w lidze, ustępując tylko szkockim gigantom: Celticowi i Rangersom. To była chyba spora niespodzianka?
- Zdecydowanie. Zwłaszcza iż Hibernian bardzo słabo zaczął sezon. W pierwszych 16. kolejkach drużyna Graya wygrała tylko dwa razy i był moment, iż zajmowała ostatnie miejsce w tabeli. Trener był pod wielką presją i wydawało się, iż jego dymisja to tylko kwestia dni.
Dlaczego więc przetrwał?
- Wszystko zmieniło się na przełomie listopada i grudnia, kiedy Gray zmienił ustawienie z 4-2-3-1 na 3-5-2. Po porażce 0:3 z Celtikiem na początku grudnia Hibernian nie przegrał 17 kolejnych spotkań i awansował do grupy mistrzowskiej. W niej drużyna wygrała tylko raz w pięciu kolejkach, ale ostatecznie i tak zasłużenie zajęła trzecie miejsce w lidze. To najlepszy wynik od sezonu 2020/21. Poza tym Gray to dla Hibernianu postać wyjątkowa.
Dlaczego?
- W 2014 r. został piłkarzem tego klubu, spędził w nim siedem lat i zakończył w nim karierę. Gray to legenda Hibernian. W 2016 r. w doliczonym czasie gry strzelił zwycięskiego gola w finale Pucharu Szkocji przeciwko Rangersom (3:2). Dla Hibernian był to pierwszy triumf w tych rozgrywkach od 114 lat. To cichy i spokojny facet, ale kibice nazywają go "Sir David Gray". To nie tylko ikona Hibernian, ale też były zawodnik Manchesteru United, gdzie pracował z sir Alexem Fergusonem. Zanim przejął drużynę na stałe, trzykrotnie godził się obejmować ją tymczasowo na kilka meczów. W końcu doczekał się prawdziwej szansy i w pełni ją wykorzystał.
Latem Gray nie szalał na rynku transferowym.
- W porównaniu do poprzedniego sezonu drużyna praktycznie nie zmieniła się personalnie. Gray pozyskał tylko kilku zawodników, ale zdecydowanie najciekawszym jest Josh Mulligan. To dynamiczny, atletyczny środkowy pomocnik, który przyszedł do klubu z Dundee United. Co ciekawe, całkiem niedawno zainteresowani nim byli Rangersi, ale temat upadł po zmianie trenera w klubie z Glasgow.
Z ważnych zawodników odszedł tylko boczny obrońca - Lewis Miller.
- To był spory cios, ale Chris Cadden, który wszedł w jego miejsce, na razie radzi sobie bardzo dobrze. To doświadczony zawodnik, który zagrał dwa mecze w szkockiej kadrze. Zresztą to on zdobył decydującą bramkę na 2:3 w dogrywce rewanżu z Partizanem.
Czego spodziewasz się po dwumeczu Hibernian - Legia?
- Legia jest faworytem, to pewne. Ale już poprzednia runda pokazała, iż drużynę Graya stać na wiele. Na pewno nie będzie to łatwa rywalizacja dla Hibs, podobnie jak z Partizanem spodziewam się bardzo wyrównanych meczów. jeżeli jednak Hibernianowi uda się uzyskać dobry wynik przed własną publicznością, w Warszawie będą mogli grać z kontrataku, co bardzo by im pasowało. Wtedy są najgroźniejsi i mogą przysporzyć Legii najwięcej kłopotów. Wierzę, iż drużyna Graya osiągnie kolejny historyczny rezultat.