Ołeksandr Usyk cieszy się aktualnie zasłużonym odpoczynkiem. Ukrainiec po raz drugi pokonał Daniela Dubois (22-3) i ponownie został niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej. Sam czempion aktualnie ma przerwę od walczenia, ale nie oznacza to, iż nic się wokół niego nie dzieje. Usyk posiada w tej chwili wszystkie cztery najważniejsze pasy: IBF, WBO, WBA i WBC. Musi jednak pamiętać, iż każda z tych federacji ma swoje wymagania, swoich pretendentów.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja z Lewandowskim na czele w komplecie przed Nową Zelandią i Litwą
Usyk ma cztery federacje na głowie. I wielu pretendentów
W sytuacji, w której organizacja wyznacza mu obowiązkowego przeciwnika, Ukrainiec musi z nim zawalczyć, jeżeli nie chce zostać pozbawiony pasa. Stąd też wiemy, iż jego następnym rywalem będzie Nowozelandczyk Joseph Parker (36-3), odgórnie narzucony przez WBO. Panowie mają trzy miesiące liczone od 12 sierpnia, by ustalić termin pojedynku. Wygląda na to, iż za niedługo tak samo będzie w przypadku IBF.
Trzeci raz ta sama walka? To możliwe!
Federacja ogłosiła bowiem uczestników starcia o miano pretendenta do ich pasa. Do walki staną Frank Sanchez (25-1) i nie kto inny jak... Daniel Dubois. Brytyjczyk dwukrotnie przegrywał już z Usykiem, ale jeżeli pokona Kubańczyka, Ukrainiec będzie musiał zawalczyć z nim po raz trzeci lub oddać pas. Jego przeciwnik wrócił w ostatniej walce na ścieżkę zwycięstw (porażka z Agitem Kabayelem w maju 2024 roku), pokonując w lutym Ramona Olivasa Echeverrię.
Dodajmy, iż Dubois wcale nie był pierwszym wyborem IBF. Mało tego, był dopiero czwartym. Moses Itauma, 20-letni talent, zdecydował się na inną ścieżkę. Efe Ajagba przegrał cztery lata temu z Sanchezem i najwyraźniej nie zapragnął rewanżu. Za to wicemistrz olimpijski z Tokio Richard Torrez Jr także odrzucił ofertę. Zgodził się dopiero Dubois. Brytyjczyk i Kubańczyk mają czas do 22 października, by dogadać się w kwestii terminu walki.