37-letni Ołeksandr Usyk wygrał w rewanżu jednogłośną decyzją sędziów na punkty z rok od siebie młodszym Tysonem Furym i wciąż ma pasy federacji WBC, IBF, WBO, WBA i IBO. - Cały bokserski świat liczył na gigantyczne emocje w hitowej walce: Ołeksandr Usyk - Tyson Fury. Pojedynek był zaplanowany na dwanaście rund, czyli na tyle, ile trwało ich pierwsze starcie. Teraz znów pięściarze walczyli w pełnym wymiarze czasowym. Sędziowie nie mieli wątpliwości, kto wygrał - pisał Sport.pl w relacji z walki.
REKLAMA
Zobacz wideo Momenty Roku 2024. Szeremeta gwiazdą polskiego sportu? "Znów głośno o polskim boksie"
Usyk zdziwił się pytaniem. "Nie wiem"
Po walce Usyk udzielał wywiadu w ringu. Spytano go, czy punktacja sędziów walki z Furym była adekwatna. Ukrainiec był nieco zdziwiony tym pytaniem i przez chwilę milczał.
- Wygrałem. Nie wiem, czy punktacja była adekwatna. To są sędziowie, a ja jestem bokserem i mam walczyć. Dzięki Bogu wygrałem i tyle w temacie - powiedział Usyk.
Potem dodał, iż to bardzo szczęśliwy dzień dla całej jego rodziny. Jego dwaj synowie też odnieśli bowiem w sobotę sukcesy.
Zobacz: Conor McGregor podjął ostateczną decyzję w sprawie powrotu!
- To jest mój szczęśliwy dzień, bo moi synowie wygrali dwa pasy w judo - pomarańczowy i zielony. Mówili do mnie po swoich wygranych walkach, iż ja mam być następnym. Nie mogłem zatem ich zawieść. Wygrałem i bardzo się z tego cieszę - dodał Usyk.
Ukrainiec chwalił też swojego rywala.
- Fury to wspaniały wojownik, świetny rywal, to były świetne moje 24 rundy w tych dwóch walkach. Dziękuje bardzo rywalowi za możliwość rywalizacji. Dziękuje również swojej mamie i wszystkim mamom na Ukrainie. Moja mama cały czas się o mnie boi, bardzo jej dziękuje, co dla mnie w życiu zrobiła - przyznał Usyk.