Ustawił rodzinę na kilka pokoleń. 17 apartamentów, tak się robi interesy

3 godzin temu
Dariusz Michalczewski zapisał się w historii jako jeden z najlepszych pięściarzy wagi półciężkiej w historii. Dzierżył w pewnym momencie choćby aż trzy pasy tej kategorii. Jednak w przeciwieństwie do wielu sportowców, "Tiger" równie dobrze radzi sobie po karierze. Na brak pieniędzy nie narzeka dzięki mądrym inwestycjom i pomyśle na samego siebie. Jakim majątkiem może pochwalić się legendarny pięściarz?
WBO, WBA i IBF. To federacje, których pasy w swojej karierze dzierżył Dariusz Michalczewski. Walczący przez lata także pod niemiecką flagą Polak był jednym z dominatorów wagi półciężkiej w latach 90', a wspomniane tytuły potrafił posiadać jednocześnie. Konkretnie po zwycięskiej walce z Virgilem Hillem w czerwcu 1997 roku (wygrana przez jednogłośną decyzję sędziów). Łącznie stoczył aż 50 walk, z których wygrał 48, a 2 przegrał. Nigdy nie zawalczył z wielkim Royem Jonesem Juniorem o pas WBC, choć wielu chciało takiego starcia.

REKLAMA







Zobacz wideo Jakub Kosecki o sędziach w Ekstraklasie: Ich poziom jest zdecydowanie wyższy niż piłkarzy



Michalczewski chciał uniknąć losu wielu sportowców
Niejeden sportowiec ma po karierze spory kłopot z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości. Bankructwo, problemy z alkoholem, depresja, rozmienianie się na drobne poprzez powroty do sportu w zbyt zaawansowanym już wieku. To zbyt dobrze znane kibicom historie. Jednak z Michalczewskim jest zupełnie inaczej. - Sportowcy, którzy kończą karierę, mają 2 lata, by znaleźć na siebie nowy pomysł. I często to się nie udaje, bo my jako sportowcy jesteśmy życiowo upośledzeni. Mówię też o sobie - powiedział w 2024 roku sam Michalczewski w rozmowie z TVP Sport.


Jemu akurat te dwa lata najwyraźniej w pełni wystarczyły. Michalczewski miał przez lata w ringu zarobić ponad 50 milionów euro, a teraz dobrze te pieniądze wykorzystuje. Angażował się w wiele biznesów, ale jak przyznawał w rozmowie z portalem Plejada, skupił się wyłącznie na tych, które przynoszą faktyczny zysk, a resztę zlikwidował. Jego głównym obszarem działania są nieruchomości. Ma dwie w Niemczech wyceniane łącznie na 10 milionów euro, ale największe wrażenie robi inwestycja, której dokonał w Gdańsku.


Miliony euro, kilkanaście apartamentów, własna marka, ale przede wszystkim rodzina
-Teraz finalizuję dużą inwestycję na Starym Mieście w Gdańsku. Kupuję 17 apartamentów. Muszę jeszcze wpłacić ostatnią bańkę i będę miał je już na własność. Ale to mogę załatwić przez telefon. Nie czuję więc, żebym pracował. A coś w życiu trzeba robić - mówił we wspomnianym wywiadzie dla Plejady we wrześniu 2024 roku. Cały czas rozwija też swoją markę "Tiger" (nazwa oczywiście jest jego przydomkiem, który zyskał w ringu dzięki swemu stylowi walki).
Michalczewski sporo robi także charytatywnie. Udziela się w szpitalach, domach dziecka, zaś jego fundacja Równe Szanse sponsoruje wiele klubów sportowych, wspierając przede wszystkim tych młodych sportowców, którzy nie mają wielu funduszy. Korzysta też oczywiście z czasu wolnego, by spędzać czas z rodziną. - Głównie to jestem nianią. Trzeba zawieźć dzieciaki na śpiewanie, na basen, na trening. Robię za szofera. I jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy - zapewniał w rozmowie z TVP Sport.
Idź do oryginalnego materiału