
Denis „Bad Boy” Załęcki jest gotowy powrócić do organizacji FAME! Freak fighter z Torunia stawia jeden warunek.
O Denisie jest w ostatnim czasie bardzo głośno. Tym razem jednak nie ma to żadnego związku z jego udziałem w żadnej z gal freak fightowych. Jest to kwestia bardziej obyczajowa, w którą podobno zamieszany pozostało Bartosz Szachta, czyli jego aktualny bądź były najlepszy przyjaciel.
Sam Torunianin dementuje większość napływających doniesień, jednakże nie wszystkie. Zaprzeczył, jakoby miał zostać pogonionym z Torunia. Oprócz tego odniósł się do burzliwej kwestii swojego związku, jednakże o wątek jego i Bartka nie zahaczył.
ZOBACZ TAKŻE: Patchy Mix zapowiada koncert bólu w walce z Wikłaczem! „Skrzywdzę go i skończę przed czasem”
Freak fighter wystosował ostatnio parę oświadczeń, w którym szerzej się wypowiedział na temat ostatnich zdarzeń oraz plotek ze swoim udziałem:
Chcę sprostować pewne bzdury. Rozstałem się z Sandrą w dobrych relacjach i nigdy nie nakryłem jej na zdradzie, bo do niczego takiego nie doszło. To wymysły „szalonego reportera”, który od paru wyświetleń tworzy bajki, powtarza plotki i sam zaczyna w nie wierzyć. Sandra nigdy nie jeździła po klubach, nie robiła rzeczy które jej przypisuje i zawsze zachowywała się fair wobec facetów. Pierwszy raz z takimi tematami jak kluby zetknęła się dopiero przy mnie, (TAK ZAZNACZAM ŻE PRZY MNIE) więc niech skończy wmawiać ludziom swoje kłamstwa. Ten człowiek nie potrafi mówić o niczym innym jak tylko o mnie. Kręci filmy, nagrywa piosenki, a ja o nim choćby nie piszę, bo nie interesuje mnie jego życie ani jego rodzina. Ma po prostu obsesję, bo boli go iż mam powodzenie u kobiet, zarabiam wielokrotnie więcej będąc młodszym i ciągle jest o mnie głośno. To zakompleksiony facet, który dla odrobiny zasięgu nagrałby film choćby o własnym przyjacielu, byle coś zyskać. Dlatego nie wierzę w jego wymysły, bo ktoś kto źle traktował w przeszłości swoją rodzinę i sam nie ma żadnych zasad, nie powinien nikogo pouczać. A najlepsze w tym wszystkim jest to, iż wypisuje do ludzi z Torunia i prosi ich o informacje na mój temat, a oni robią sobie z niego bekę, wymyślają głupoty typu „Denis to Denis tamto”, a on w to wierzy. Już planuję nowy film, a później dostaje blokadę i wiadomość „ty kretynie”. Kolejka non stop zawalona. Potem wpada kolega z talerzykami w wydawania czy jakiś filmik przerobiony z Denisem, żeby zrobić aferę i było głośno.
Załęcki podkreślił jeszcze, iż nie jest tak, jak co poniektórzy informują, iż nie ma dla niego miejsca we freak fightach. W swoim ostatnim oświadczeniu poinformował, iż wcale nie dzwonił do Prime Show MMA w celu otrzymania walki. Ponadto dodał, iż byłby chętny powrócić do… FAME!
Następny temat. Szalony ciągle rozmawia z gościem, który nagrywał z ukrycia odurzone kobiety i z nimi sypiał. Do tego wątku wrócimy jeszcze w przyszłości. Teraz nagrywają, iż podobno to ja wydzwaniałem do Prime w sprawie walki. A więc nie. To wy do mnie dzwonicie z propozycją pojedynku z „talerzykiem”, a nie ja do was. Ja jedynie powiedziałem, iż jeżeli miałbym już walczyć, to chciałbym, aby reporter był w jego teamie, bo starcie jeden na jeden nie ma żadnego sensu. Nie szukam zarobku na siłę, jak wy. Federacja FAME również dzwoniła w tej sprawie i otrzymała jasną odpowiedź: jeżeli dołożą bardzo dużo na przeprosiny, to może się zastanowię. Na ten moment nie jestem jednak chętny, bo robię swoje i nie zależy mi na tym tak bardzo jak wam, którzy bez takich akcji zarabiać nie potrafią.


Czy FAME postara się o powrót Denisa? Na tę chwilę nikt ze struktur organizacji nie zabrał głosu na ten temat, także pytanie to pozostaje bez odpowiedzi. Z pewnością wiązałoby to się jednak zarówno z pozytywami, jak i negatywami.