Jan Bednarek dopiero wraca do pełni sił po kontuzji, która wyeliminowała go z meczów rozgrywanych po listopadowej przerwie reprezentacyjnej. Stoper opuścił spotkania z Liverpoolem (2:3), Brighton (1:1), Chelsea (1:5) i Aston Villą (0:1). W niedzielny wieczór w końcu był do dyspozycji trenera, ale jego obecność na nic się zdała.
REKLAMA
Zobacz wideo Szczęśliwe losowanie reprezentacji Polski? Probierz ostrzega
Bednarek będzie miał już siódmego menedżera. Martin zwolniony
Tottenham przyjechał na St. Mary's Stadium jak po swoje i już po niespełna kwadransie prowadził trzema golami. Do siatki trafiali James Maddison, Heung-min Son i Dejan Kulusevski. W 25. minucie było już 4:0, gdy gola dołożył Pape Matar Sarr. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy wynik ustalił Maddison.
Co interesujące przy linii bocznej nie było już wtedy Russella Martina - menedżera Southampton, który kilkadziesiąt sekund przed gwizdkiem zapraszającym piłkarzy na przerwę udał się już do szatni. To było smutne podsumowanie. Szkoleniowiec zdawał się być już pogodzony ze swoim losem.
I rzeczywiście - jeszcze tego samego dnia klub wydał oficjalny komunikat.
- Możemy potwierdzić, iż podjęliśmy trudną decyzję o rozstaniu się z menedżerem pierwszej drużyny mężczyzn, Russellem Martinem. Przed rozpoczęciem sezonu wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z wyzwań, przed jakimi staniemy w tym roku, dostosowując się do życia w najwyższej klasie rozgrywkowej, rywalizując w najlepszej i najbardziej konkurencyjnej lidze na świecie. Rzeczywistość naszej sytuacji jest jednak jasna. Zarząd wspierał Russella i jego pracowników oraz był otwarty i przejrzysty w kwestii naszych oczekiwań. Wszyscy byliśmy na tej samej stronie, uznając pilną potrzebę poprawy wyników - napisano, dodając, iż klub bardzo dziękuje Martinowi i jego sztabowi, którzy doprowadzili do tego, iż Southampton wrócił do Premier League. Póki co tymczasowym menedżerem zostanie trener drużyny do lat 21 - Simon Rusk.
Czytaj także:
Słowa Guardioli brzmią jak wyrok. To zaczyna być niepokojące
Russell Martin objął Southampton w lipcu 2023 roku i poprowadził klub w 73 meczach. Wygrał 34 z nich, zremisował 13, a przegrał 26. Drużyna w trwającym sezonie spisuje się fatalnie. Klub z nadmorskiego miasta w 16 dotychczasowych ligowych spotkaniach poniósł aż 13 porażek i zanotował dwa remisy. Wygrał tylko raz - 2 listopada po golu Adam Armstronga z Evertonem.
Czytaj też: Kompromitacja Lewandowskiego. Hiszpanie go zmiażdżyli
Dla Jana Bednarka zmiana szkoleniowca nie powinna być większym problemem. Polak od dawna ma pewny plac w Southampton. Co więcej - jest dziewiątym obcokrajowcem w historii klubu pod względem liczby występów. Rozegrał 233 mecze, w których zdobył dziewięć goli. Więcej meczów mają od niego tylko: Norweg Claus Lundekvam (400), Portugalczyk Jose Fonte (288), Francuz Morgan Schneiderlin (261), Hiszpan Oriol Romeu (256), Szkot Eric Martin (254), Walijczyk Ron Davies (254), Szkot Hugh Fisher (246) i Irlandczyk Shane Long (246).
Odejście Martina oznacza, iż Polak niedługo zagra pod wodzą siódmego kolejnego trenera w barwach Southampton. Najwięcej, bo aż 141 meczów zaliczył u Ralpha Hasenhuttla, 60 razy grał u Martina, 16 u Rubena Sellesa, 10 u Marka Hughesa, cztery u Nathana Jonesa i dwa u Mauricio Pellegrino.
Bednarek to 65-krotny reprezentant Polski, który w Southampton występuje od 2017 roku. w okresie 2022/23 pół roku spędził na wypożyczeniu w Aston Villi.