
Javier Mendez, czyli trener mistrza kategorii lekkiej UFC – Islama Makhacheva, nakłania Armana Tsarukyana do przyjęcia rewanżu z Mateuszem Gamrotem! W jego opinii pewna wygrana Ormianina w starciu z Polakiem zaowocowałaby walką o pas, jednakże w przypadku porażki….
Od walki Gamrot kontra Tsarukyan mijają niedługo 3 lata. Niewątpliwie była to jednak z najlepszych batalii tamtego roku, zresztą po dziś dzień fani się nią zachwycają, czemu ciężko się dziwić. Była to widowiskowa, wyrównana batalia pełna scrambli, której tempo było po prostu mordercze.
Jej zwycięzcą był „Gamer”, który wygrał poprzez niejednogłośną decyzję sędziów. Była to jednak potyczka na tyle bliska, iż zdaniem wielu to „Ahalkalakets” powinien opuścić wówczas oktagon z tarczą.
Pomimo tej victorii Polak jest aktualnie w gorszym położeniu niż Ormianin. Otóż Arman dzięki swoim wygranym z chociażby Oliveirą czy Dariushem zyskał titleshot. Co prawda nie wykorzystał szansy, wycofując się z walki z Islamem Makhachevem na parędziesiąt godzin przed, natomiast niezmiennie pozostaje numerem 1 w klasyfikacji lekkich UFC.
„Gamer” z kolei niebawem stoczy pojedynek z Ludovitem Kleinem, choć w perspektywie była szansa na to, żeby jego rywalem był właśnie Arman. Niestety dla Mateusza i jego fanów – były, a w zasadzie niedoszły pretendent do pasa mistrzowskiego odrzucił taką ofertę, wprost mówiąc o tym, iż starcie z Gamrotem byłoby dla niego czymś niedorzecznie absurdalnym. Co ciekawe, mowa była o walce wieczoru lipcowej gali w Abu Dhabi, której to bohaterami ostatecznie zostali – Robert Whittaker oraz Reinier De Ridder.
ZOBACZ TAKŻE: Mateusz Rębecki o rozmowach nt. walki z BSD: Byłem na samym końcu tego wszystkiego
Trener Makhacheva nawołuje Tsarukyana do rewanżu z Gamrotem!
Ostatnio na ten temat głos zabrał Javier Mendez, czyli mentor Islama Makhacheva. W wywiadzie dla „Red Corner MMA” zganił Ormianina, oznajmiając, iż ten powinien był przyjąć ofertę rewanżu z Mateuszem Gamrotem:
Jeśli dają ci gościa z 7. miejsca, z 10. miejsca, z 15. miejsca, zniszcz go. Zniszcz kolesia i udowodnij swoje mistrzowskie aspiracje. Albo stocz z nim ciężką walkę i wtedy oznacza to, iż to nie jest twoje miejsce. (…) Z mojego punktu widzenia doradziłbym mu więc, żeby wziął walkę, zniszczył gościa i zadbał o to, aby postawić pieczęć, niszcząc gościa – i pokazać, iż nie ma tu mocniejszego kolesia od ciebie i zasługujesz na titleshot.
Ciężko nie przyznać racji Mendezowi, tym bardziej iż Arman aktualnie znajduje się w niełasce szefów UFC. Ormianin jest jednak uparty jak osioł i raczej nie zdecyduje się na bój z byłym mistrzem KSW, póki ten nie zamelduje się w samym czubie dywizji.
Co do swojego kolejnego pojedynku – Arman oczywiście mierzy w pas. Wie jednak, iż nie otrzyma teraz takiej możliwości i jest również wiedzy, iż w identycznym położeniu znajduje się Justin Gaethje. Możliwe, iż stoczą oni pojedynek właśnie ze sobą w najbliższych miesiącach.