W tragicznym wypadku drogowym w Hiszpanii zginął Diogo Jota i jego brat Andre Silva. Obaj byli piłkarzami. Odzew całego piłkarskiego świata był wzruszający. Wśród licznych żegnających był Juergen Klopp, który był trenerem Joty przez cztery lata.
REKLAMA
Zobacz wideo Postrzeganie Ekstraklasy za granicą się zmieniło? Kosecki: Są zapytania o piłkarzy z naszych klubów
Klopp opowiedział o swojej relacji z Portugalczykiem. - Nie mogę wyobrazić sobie szatni bez niego. Był dla mnie jak rodzina. Fantastyczny, wyjątkowy człowiek. Uwielbiałem być w jego towarzystwie. Zresztą, nie tylko ja, chłopcy też. Diogo był bardzo blisko Jamesa Milnera, Kostasa Tsimikasa... Dla nich zwłaszcza to było trudne do zaakceptowania - cytuje jego wypowiedź portugalska "A Bola".
- Nie wiem, jak sobie można poradzić z tak nagłą stratą. Nikt nie może być na takie coś przygotowany. Pamiętam, gdzie byłem, gdy się dowiedziałem i jak długo nie mogłem wykrztusić z siebie jakiegokolwiek słowa. - dodał.
Klopp o wypadku Joty. "Nie do wiary"
- Usłyszałem o tych koszmarnych wiadomościach od dobrego znajomego z Liverpoolu. Nie mogłem w to uwierzyć. To nie było możliwe. Wiedziałem, co to znaczy... Wszyscy dopiero co widzieliśmy zdjęcia z jego ślubu, były tam jego dzieci... - skończył Klopp, pamiętając o rodzinie Diogo Joty. Portugalczyk poślubił swoją partnerkę 11 dni przed śmiercią. Para miała trójkę dzieci.
Juergen Klopp był trenerem Liverpoolu, kiedy na Anfield trafił Diogo Jota. kooperacja trwająca od 2020 roku aż do odejścia Niemca 4 lata później przyniosła wymierne skutki. The Reds w tym okresie zwyciężyli w Pucharze Anglii, dwa razy zdobyli też Puchar Ligi Angielskiej. Jota pod wodzą Kloppa rozegrał aż 145 spotkań, w których strzelił 56 goli i zaliczył 22 asysty.