Piłkarska Polska była w szoku, gdy po czerwcowym zgrupowaniu, podczas którego doszło do ogromnej afery z konfliktem na linii Michał Probierz - Robert Lewandowski, a także do porażki 1:2 z Finlandią, selekcjoner nie stracił pracy. Prezes PZPN Cezary Kulesza uznał, iż spróbuje jeszcze jakoś pogodzić zwaśnione strony, za co został potężnie skrytykowany. Nikt nie miał bowiem wątpliwości, iż problemem nie jest tylko to, ale przede wszystkim koszmarna gra naszej reprezentacji. Ostatecznie Probierz sam rozwiązał tę sytuację i podał się do dymisji, co ogłoszono w czwartkowy poranek 12 czerwca.
REKLAMA
Zobacz wideo Kto powinien zastąpić Michała Probierza? Kosecki: Powinien zostać grającym trenerem!
Probierz bez sił po kadrze?
Jego prawie dwuletnie kadencja przejdzie do niechlubnej historii polskiej kadry. Doprowadził kibiców do takiego stanu, iż ci podczas meczu z Finlandią w Helsinkach głośno i wulgarnie domagali się jego odejścia. W kadrze też nikt po jego stronie nie stanął, co widać po tym, iż żaden z naszych reprezentantów choćby oficjalnie go nie pożegnał po dymisji. Jak poinformował Radosław Majdan w programie specjalnym Przeglądu Sportowego Onet, wydarzenia ostatnich dni sprawiły, iż trener jest psychicznie wręcz wyniszczony.
- Ze środowiska selekcjonera wiem, iż Michał Probierz po porażce, po zachowaniu kibiców, a przede wszystkim po tym, co zrobili piłkarze, jest wrakiem człowieka. Nigdzie nie znalazł wsparcia. Co interesujące nasi kadrowicze schowali się do szafy, bo wsparcia nie dostał ani Robert Lewandowski, ani trener - powiedział były bramkarz reprezentacji Polski. Z kolei dziennikarz Łukasz Olkowicz wskazał konkretny moment, który dla trenera był najgorszy.
Ten moment był dla selekcjonera potężnym ciosem
- Probierza najbardziej zabolał moment, kiedy pojawiła się informacja, iż ktoś chce wyjeżdżać ze zgrupowania. Trener próbował ustalić, kto chciał to zrobić, ale mu się to nie udało. Probierz oczekiwał, iż któryś z zawodników wyjdzie i powie, iż nie było takiego pomysłu. To mocno uderzyło w selekcjonera. Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek selekcjoner był tak obrażany. Decydując się na podanie do dymisji, chciał pomóc Cezaremu Kuleszy, który ma zaraz wybory - stwierdził Olkowicz.