Iga Świątek przegrała z Mirrą Andriejewą 3:6, 3:6 w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Dubaju. Tuż po spotkaniu oglądaliśmy rozmowę, jaką na korcie przeprowadzano ze zwyciężczynią, gdy nagle realizator transmisji pokazał nam, jak poza kortem Iga Świątek przechodzi obok swojego sztabu i nie reaguje na gest Wima Fissette’a.
REKLAMA
Zobacz wideo
To dlatego Świątek nie podała ręki trenerowi. Mamy odpowiedź
Trener wyciągnął w kierunku swojej zawodniczki dłoń. Iga ze wzrokiem wbitym w ziemię minęła Belga, nie reagując.
W teamie Świątek zapytaliśmy, czy Iga nie zauważyła gestu trenera, czy może w złości po przegranym meczu zareagowała emocjonalnie i dlatego na ten gest nie odpowiedziała.
- Porażki to część sportu tak jak emocje im towarzyszące. W dzisiejszej sytuacji nie ma drugiego dna i proszę o niedorabianie daleko idących teorii, jeżeli chodzi o relację Igi z trenerem, która była i jest bardzo dobra – mówi dla Sport.pl Daria Sulgostowska, PR menedżerka Igi.
My – dziennikarze i kibice – możemy oceniać, iż Iga nie zareagowała tak, jak powinna. Ale ze sztabu dostajemy zapewnienie, iż emocje po przegranym meczu każdy w tej ekipie dobrze rozumie i iż naprawdę nie stało się nic wielkiego. W każdym razie nic takiego, po czym bardziej wrażliwi kibice mieliby prawo do analiz, iż już za chwilę kooperacja między Świątek a Fissettem się skończy. A tego typu teorie błyskawicznie pojawiły się w mediach społecznościowych.
Świątek przegrała, bo zabrakło jej spokoju
Nerwy Świątek widzieliśmy już wcześniej na korcie. Mecz z Andriejewą od początku nie układał się po myśli drugiej tenisistki światowego rankingu. Rosjanka imponowała spokojem, a Polce jej go brakowało.
W całym meczu Świątek popełniła aż o 18 niewymuszonych błędów więcej niż Andriejewa. Polka zdecydowanie mogła mieć poczucie, iż zawiodła.