To dlatego Świątek nie podała ręki trenerowi. Mamy odpowiedź

3 tygodni temu
Zdjęcie: screen


- W dzisiejszej sytuacji nie ma drugiego dna i proszę o niedorabianie daleko idących teorii, jeżeli chodzi o relację Igi z trenerem, która była i jest bardzo dobra - mówi dla Sport.pl Daria Sulgostowska, PR menedżerka Igi Świątek. To komentarz do przeróżnych analiz, jakie powstają po tym, jak Świątek nie podała trenerowi ręki. Stało się tak po przegranym przez Igę ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Dubaju.
Iga Świątek przegrała z Mirrą Andriejewą 3:6, 3:6 w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Dubaju. Tuż po spotkaniu oglądaliśmy rozmowę, jaką na korcie przeprowadzano ze zwyciężczynią, gdy nagle realizator transmisji pokazał nam, jak poza kortem Iga Świątek przechodzi obok swojego sztabu i nie reaguje na gest Wima Fissette’a.


REKLAMA


Zobacz wideo


To dlatego Świątek nie podała ręki trenerowi. Mamy odpowiedź
Trener wyciągnął w kierunku swojej zawodniczki dłoń. Iga ze wzrokiem wbitym w ziemię minęła Belga, nie reagując.
W teamie Świątek zapytaliśmy, czy Iga nie zauważyła gestu trenera, czy może w złości po przegranym meczu zareagowała emocjonalnie i dlatego na ten gest nie odpowiedziała.
- Porażki to część sportu tak jak emocje im towarzyszące. W dzisiejszej sytuacji nie ma drugiego dna i proszę o niedorabianie daleko idących teorii, jeżeli chodzi o relację Igi z trenerem, która była i jest bardzo dobra – mówi dla Sport.pl Daria Sulgostowska, PR menedżerka Igi.
My – dziennikarze i kibice – możemy oceniać, iż Iga nie zareagowała tak, jak powinna. Ale ze sztabu dostajemy zapewnienie, iż emocje po przegranym meczu każdy w tej ekipie dobrze rozumie i iż naprawdę nie stało się nic wielkiego. W każdym razie nic takiego, po czym bardziej wrażliwi kibice mieliby prawo do analiz, iż już za chwilę kooperacja między Świątek a Fissettem się skończy. A tego typu teorie błyskawicznie pojawiły się w mediach społecznościowych.


Świątek przegrała, bo zabrakło jej spokoju
Nerwy Świątek widzieliśmy już wcześniej na korcie. Mecz z Andriejewą od początku nie układał się po myśli drugiej tenisistki światowego rankingu. Rosjanka imponowała spokojem, a Polce jej go brakowało.


W całym meczu Świątek popełniła aż o 18 niewymuszonych błędów więcej niż Andriejewa. Polka zdecydowanie mogła mieć poczucie, iż zawiodła.
Idź do oryginalnego materiału