Aryna Sabalenka nie miała czasu w rozpamiętywanie niedzielnej porażki w Indian Wells z Mirrą Andriejewą, gwałtownie przeniosła się z Kalifornii na Florydę. W Miami, choć wydaje się, iż korty stworzone są pod jej szybką grę, nigdy nie przebrnęła ćwierćfinału. A teraz po raz pierwszy zagra tutaj jako liderka rankingu WTA, choć dopiero w czwartek. Dziś za to poznała swoją pierwszą rywalkę. I pewnie cieszy się na fakt, iż po dziewięciu latach dostanie okazję do rewanżu za dawną porażkę.