Nie ma końca przygoda Marcina Najmana z freak fightami. "Cesarz" ostatnimi czasy nie próżnuje. Walczył na dwóch poprzednich galach Fame. W kwietniu na Fame MMA 25 przegrał w starciu 2 na 1 z braćmi Neffati. Z kolei na gali Fame MMA 26 razem z Michałem "Boxdelem" Baronem wpierw rozprawili się z samozwańczym apostołem Tomaszem Dorożałą, a gdy mieli stanąć naprzeciwko siebie, okazało się, iż "Boxdel" doznał urazu, dzięki czemu Najman wygrał całą walkę.
REKLAMA
Zobacz wideo Rzeźniczak pod wrażeniem Urbana. "Chciałbyś pójść z nim na piwo"
Najman polował, Tuszyński kopał. Aż za mocno
Najmanowi dwa zwycięstwa z rzędu nie zdarzyły się od czasów walk dla jego własnej federacji MMA VIP w latach 2021-2022. Tym razem miał taką okazję. Musiał jednak rozprawić się z w formule MMA z Łukaszem "Tuszolem" Tuszyńskim. Streamer zaliczył udane wejście do świata freak fightów, pokonując kolejno Jakuba Koseckiego i Wojtka Golę. Wiele wskazywało na to, iż w starciu z Najmanem będzie faworytem.
Tuszyński był ponad 30 kilogramów lżejszy od Najmana. Przez to też dużo szybszy, ale i tak zaczął od okopywania nóg przeciwnika. Tułowia zresztą też. Musiał jednak uważać, bo przy każdym zbliżeniu Najman próbował urwać mu głowę obszernym prawym. "Tuszol" się rozpędzał, był dużo szybszy, ale nagle po jednym z kopnięć coś go ewidentnie zabolało. Jakaś kontuzja się wkradła, choć nie na tyle poważna, by odpuścił walkę. Nie był jednak po tamtym zdarzeniu już tak szybki.
Wydawało się, iż Najman to ma. Nic bardziej mylnego!
Mimo urazu Tuszyński w drugiej rundzie też kopał. Problem w tym, iż jedno z tych kopnięć Najman przechwycił i przewrócił rywala. Wydawało się, iż będzie to koniec, bo wyrwać się komuś, kto waży 30 kg więcej to piekielnie trudne zadanie. Tuszyńskiemu się jednak udało. Mało tego! On wybrał Najmanowi rękę i wyciągnął ją piekielnie balachą. "Cesarz" musiał odklepać! Wynik, którego można było się spodziewać, ale to skończenie? Rzadkość na Fame MMA!