We wtorkowy wieczór Dackarna Målilla w ramach trzynastej serii zmagań Bauhaus-Ligan miała zaplanowany pojedynek na własnym torze przeciwko ekipie Västervik Speedway. Przed spotkaniem kierownictwo zespołu ogłosiła radosną nowinę dla swoich kibiców. O dwa lata bowiem kontrakt z tym zespołem przedłużył Timo Lahti. Fin ze szwedzką licencją zawitał do tego zespołu przed sezonem 2024 i z miejsca stał się cennym punktem swojej drużyny.
Szczególnie skutecznie prezentuje się w tym zespole, zdobywając z bonusami średnio 2,078 punktu na bieg. Lepszy od niego jest jedynie Frederik Jakobsen. Należy jednak pamiętać, iż w lidze szwedzkiej nie notuje się bonusów, więc w oficjalnej klasyfikacji Lahtiego wyprzedza jeszcze Andrzej Lebiediew.
Lahti jest pierwszym nazwiskiem w kadrze Dackarny na sezon 2026. W obecnej kampanii natomiast ekipa ze Skrotfrag Areny spisuje się przyzwoicie. Zajmują oni czwarte miejsce na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego. W dwunastu spotkaniach zwyciężali w sześciu spotkaniach i tyle samo razy zjeżdżali z toru pokonani. Mają oni jednak pewien awans do czołowej szóstki, ponieważ nad siódmą w tabeli Vargarną mają aż dziesięć punktów przewagi.
Jeśli chodzi o przyszłość Lahtiego w Polsce, to jest ona nieco bardziej zagmatwana. Ostatnio przy okazji spotkania „Jaskółek” w Ostrowie 33-latek przyznał, iż 12 sierpnia zapadnie decyzja w sprawie rozwiązania jego kontraktu z trapioną licznymi problemami Autona Unią Tarnów.

zdjęcia: Sebastian Siedlik, speedwaynews.pl