Tai Woffinden wraca na zaplecze
Betard Sparta Wrocław i Tai Woffinden to był zgrany duet – trzynaście lat trwała kooperacja klubu z tym zawodnikiem. Do WTS-u przychodził on wówczas z pierwszoligowego Startu Gniezno. To właśnie w barwach tego klubu Brytyjczyk święcił największe sukcesy. Trzy tytuły indywidualnego i jeden drużynowego mistrza Polski – to robi wrażenie. W 2021 roku dopiął także swego na polskim podwórku zostając wraz z klubem z Dolnego Śląska Drużynowym Mistrzem Polski. Dziewięciokrotnie zawodnik ten kończył sezon w barwach Sparty ze średnią powyżej 2,000 pkt/bieg. Ośmiokrotnie także miał on pod tym względem najlepszy wynik w zespole. To wspaniała historia napisana przez Taia Woffindena, którą z pewnością będą mogły wspominać pokolenia – szczególnie fani Betard Sparty Wrocław.

Leon Madsen zamienił Lwy na Myszy
Duńczyk dołączył do Włókniarza, gdy ten wrócił do PGE Ekstraligi w 2017 roku po dwóch latach. To właśnie w Częstochowie zbudował swoją legendę i w to czasach startów dla częstochowskiego klubu wskoczył na „wyższy level”. W 2018 roku zdobył pierwszy z dwóch tytułów Indywidualnego Mistrza Europy, a rok później wicemistrzostwo świata. Poległ wówczas tylko z Bartoszem Zmarzlikiem, a rywalizację przegrał o zaledwie dwa „oczka”. Tak oto niezmiennie aż do teraz znajduje się w ścisłej światowej czołówce, choć z obsady cyklu Grand Prix wyleciał. Choć z „Lwami” zdobył tylko dwa brązowe medale DMP to jednak do jego dyspozycji w Częstochowie zastrzeżeń mieć nie mogli. Rokrocznie był zdecydowanym liderem zespołu, na którego Włókniarz mógł stawiać w ciemno.
Rok 2025 będzie także pierwszym od dawna (w przypadku Madsena od 2019 roku, w przypadku Woffindena od 2013 roku), gdy tych panów nie ujrzymy w cyklu Grand Prix. Szczególnie Duńczyk nie krył oburzenia w tej kwestii, gdy okazało się, iż pominięto go przy rozdawaniu stałych dzikich kart cyklu SGP.
Maciej Janowski nowym liderem
Pod względem długości startów w jednym klubie w PGE Ekstralidze w tej chwili największe wrażenie robi wynik Macieja Janowskiego. Dla Polaka będzie to dwunasty rok we Wrocławiu z rzędu, choć łącznie w najlepszej żużlowej lidze świata ma ich o pięć więcej. To tu zaczynał bowiem przygodę z żużlem. W latach 2012-2013 startował w Unii Tarnów, ale ponownie wrócił „do domu”. W tym roku słyszało się „na mieście”, aby i „Magic” opuścił Spartę przy okazji rozmowy dla portalu swojego głównego sponsora – firmy RedBull (więcej TUTAJ).
Ostatecznie jednak klub i zawodnik doszli do porozumienia, a Maciej Janowski został zawodnikiem, który nieprzerwanie do teraz najwięcej sezonów z rzędu startuje dla tego samego klubu z najlepszej żużlowej ligi świata.