W ramach okresu przygotowawczego do sezonu 2025 najlepsi tenisiści świata rywalizują w Abu Zabi w turnieju pokazowym World Tennis League. Na Bliski Wschód udała się także Iga Świątek, która zagrała w czwartek dwa mecze.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
Polka znalazła się w trudnej sytuacji, wychodząc na pojedynek z Jasmine Paolini. Jej drużyna wyraźnie przegrywała i potrzebowała wysokiego zwycięstwa Świątek nad Paolini. Zgodnie z regulaminem turnieju o wygranej zespołu decyduje bowiem liczba gemów.
Nieudany początek turnieju dla zespołu Igi Świątek
Świątek i Paolini wyszły na kort bardzo zmotywowane. Nie czuć było atmosfery pokazowej imprezy, a jakby to był mecz w ramach rozgrywek WTA czy Wielkiego Szlema. Obie tenisistki grały na dużym poziomie intensywności, nie odstawiały rakiety, uderzały bardzo mocno.
Jako pierwsza inicjatywę przejęła Paolini, która przełamała Świątek i prowadziła 4:2. Popełniała mniej błędów niż nasza wiceliderka rankingu, dobrze serwowała, choć wcale nie najszybciej. Świątek nie mogła odnaleźć swojego rytmu, a udane akcje przeplatała pomyłkami. Momentami widać było, iż nie ustawiała się idealnie do piłek. To są wszystko elementy, nad którymi można pracować teraz, w okresie przygotowawczym i nie ma sensu wyciągać zbyt daleko idących wniosków z turnieju pokazowego.
Gdy wydawało się, iż Włoszka zmierza po zwycięstwo, prowadząc 5:2, nagle trzy gemy z rzędu padły łupem Polki. Świątek zaczęła grać spokojniej, precyzyjniej, a Paolini irytowała się kolejnymi przegranymi akcjami. Gdy została ponownie przełamana, podniosła ręce do góry. Była wściekła, iż zmarnowała całą przewagę. Przegrała ostatecznie tego seta 5:7. Następnie Polka przegrała jeszcze jednogemową dogrywkę z Włoszką i w całym spotkaniu było 7:6 dla drugiej rakiety świata.
W czwartek w Abu Zabi Iga Świątek wystąpiła także w grze podwójnej z Paulą Badosą. Ich rywalkami były Simona Halep i Jasmine Paolini. Lepsze okazały się Rumunka i Włoszka 7:5. I to mimo iż przegrywały już 2:5. W końcówce Paolini pokazała, iż należy do najlepszych deblistek na świecie i poprowadziła zespół do sukcesu. Jej returny i akcje przy siatce były ozdobą widowiska.
Czytaj także: Sabalenka nie mogła się powstrzymać
Kibice i dziennikarze byli szczególnie zainteresowani tym, jak będą wyglądać ewentualne interakcje między Świątek a Halep. Rumunka w mocnych słowach zabierała ostatnio głos w sprawie dopingowej naszej tenisistki. Przekonywała, iż Polka została potraktowana zbyt łagodnie w przeciwieństwie do niej. Halep dwa lata temu uzyskała pozytywny wynik antydopingowy, została zawieszona ostatecznie na dziewięć miesięcy, po tym jak karę skrócił jej Trybunał ds. Sportu w Lozannie.
W czwartek pożegnanie Świątek oraz Halep przy siatce było dość formalne. Najpierw Paolini i Badosa podały sobie ręce, wyściskały się później i chwilkę porozmawiały. Następnie Polka i Rumunka ograniczyły się do podania dłoni. Nie było widać ani słychać żadnych rozmów między nimi.
Kyrgios szalał poza kortem
W zespole Simony Halep występuje w Abu Zabi także Nick Kyrgios, który po dłuższej przerwie wraca do zawodowej rywalizacji. Australijczyk również w bardzo ostry sposób wypowiadał się na temat sprawy Igi Świątek, krytykował władze tenisowe, w tym Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa oraz polską zawodniczkę. Kamery pokazały, jak Iga Świątek podała mu na koniec rękę, ale również nie rozmawiali.
Kyrgios nie zagrał w czwartek, ale szalał przy linii bocznej. Wspierał pozostałych członków teamu, udzielał im rad, był bardzo zaangażowany w każdy mecz. Paolini przyznała w jednym z wywiadów pomeczowych, iż Australijczyk bardzo chciał pomóc, ale momentami zbyt głośno doradzał koleżankom i koledze z zespołu.
W pozostałych meczach obu drużyn Paula Badosa i Alexander Szewczenko przegrali z Casperem Ruudem i Jasmine Paolini 4:6, a Szewczenko z Ruudem 4:6. Tym samym zespół Halep (Team Eagles) pokonał ekipą Świątek (Team Kites) 25:20. W piątek kolejne mecze w World Tennis League. Transmisje w Canal+ Sport 2.