Tak wygląda teraz nowe Camp Nou. Szok. A Barcelona chciała tam grać

5 godzin temu
FC Barcelona planowała, by symboliczne rozpoczęcie sezonu 2025/2026 dokonało 10 sierpnia się na nowym, gruntownie zmodernizowanym Camp Nou. Klub wycofał się jednak z tego pomysłu i trudno się dziwić. Nagrania, które prawdopodobnie pochodzą z poniedziałkowej wizyty na stadionie, pokazują jasno, iż rozegranie meczu na tym stadionie w jego obecnej formie jest marzeniem ściętej głowy.
Cofnijmy się do pierwotnego harmonogramu, który miały zamiar zrealizować władze "Blaugrany". 10 sierpnia pierwsza drużyna zagra mecz o Puchar Gampera z Como 1907. To towarzyskie spotkanie jest zarazem traktowane jak oficjalne przedstawienie drużyny na nadchodzącą kampanię. w okresie 2025/2026 miało być też premierową grą zespołu na Camp Nou, choć oczywiście odbywającą się przy części publiczności.


REKLAMA


Zobacz wideo Sensacyjny powrót do reprezentacji Polski?! Jan Urban: Nie wahałbym się


Film, który kompromituje oświadczenie Barcelony. Camp Nou wciąż jest wielkim placem budowy
Klub ostatecznie 16 lipca wydał komunikat, iż do spotkania o Puchar Gampera na pewno nie dojdzie na Camp Nou. "Biorąc pod uwagę skalę wykonanych prac, nie udało się spełnić wszystkich warunków określonych w przepisach regulujących tę licencję, mimo iż klub zamierzał ponownie otworzyć przebudowany stadion sektor po sektorze" - można było w nim przeczytać. Jednakże materiał opublikowany w poniedziałek 21 lipca, pochodzący rzekomo z tego samego dnia, jednoznacznie pokazuje, iż klub użył dalece posuniętego niedopowiedzenia, pisząc o "nie spełnieniu wszystkich warunków".


Nagranie udowadnia bowiem, iż w obecnym stanie Camp Nou nie spełnia praktycznie żadnych warunków koniecznych do rozegrania meczu. Trwający pięć i pół minuty materiał rozpoczyna się od zwiedzenia murawy boiska Camp Nou. Choć określenie "murawa" jest tu dość niefortunne, gdyż w tym przypadku wciąż mamy do czynienia z piaskownicą, w której oddali stoi koparka. Dalej widok przenosi się na najbliższe rzędy trybun, z których wystają różnego rodzaju rury i okablowanie. W oczy rzuca się też brak jakichkolwiek ławek rezerwowych.


Następnie autor nagrania skręca w stronę słynnych schodów, prowadzących na boisko. Ta część obiektu ponownie przypomina plac budowy, w którym niepomalowane ściany są najmniejszym problemem. Dalej ta niezwykła "wycieczka" prowadzi wspomnianymi schodami na górę, gdzie kamerę wita widok jeszcze większych remontów. I to wcale nie zbliżających się do zakończenia. Sufity są choćby nietknięte, z każdej ściany wystają kable, o ich pomalowaniu choćby nie ma co wspominać.
Wizyta w pomieszczeniach sanitarnych to kolejny policzek dla kibiców Barcelony. Te nie są oddane do użytku, a przecież mowa tu o ważnej części stadionu, do której dostęp mają oficjele czy choćby piłkarze. Naprawdę trudno uwierzyć, iż prace w innych sektorach są bardziej zaawansowane, skoro tak najważniejsze miejsca jak na razie znajdują się w rozsypce.


Tym bardziej trudno uwierzyć, jak Barcelona wyobrażała sobie, iż ten remont zostanie dokończony choć w części pozwalającej na przeprowadzenie tam zawodów.
Idź do oryginalnego materiału