Tak Schumacher nawiązał kontakt ze światem. Wystarczył jeden gest

1 dzień temu
Zdjęcie: Screen z REUTERS/Kim Kyung Hoon i https://x.com/F1/status/1911407101991330131


Michael Schumacher nie pojawia się publicznie od czasu tragicznego wypadku w górach. Mimo wszystko w ostatnich dniach "nawiązał jeden z nielicznych kontaktów z resztą świata". Okazuje się, iż Niemiec zdobył się na wyjątkowy gest, o który poprosił go sir Jackie Steward.
Michael Schumacher to siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1. W 2012 roku zakończył karierę, a rok później uległ poważnemu wypadkowi na nartach, wskutek którego doznał wylewu krwi do mózgu, a następnie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Do dziś nie wiadomo, w jakim adekwatnie jest stanie. Do mediów docierają jedynie szczątkowe informacje, ponieważ rodzina bardzo dba o prywatność byłego kierowcy.


REKLAMA


Zobacz wideo Na zgrupowaniu reprezentacji Polski piłkarz został przyłapany w pokoju z hostessą. "Wiemy, iż tam jesteś, otwieraj!"


- To bardzo smutna sytuacja. Michael potrzebuje stałej opieki. Jest całkowicie zależny od opiekunów. Nie jest już w stanie wypowiadać się z wykorzystaniem własnego języka. Maksymalnie 20 osób może się zbliżyć do Michaela - mówił Felix Goerner, jeden z niemieckich prezenterów. Mimo wszystko w ostatnich godzinach pojawiła się bardzo pozytywna wiadomość dotycząca Schumachera.
Michael Schumacher "nawiązał kontakt" ze światem. Wystarczył jeden gest. Pomógł w słusznej sprawie
Okazało się, iż mimo złego stanu zdrowia, Niemiec zdecydował się na wyjątkowy gest. Zgodził się wziąć udział w akcji charytatywnej, zainicjowanej przez sir Jackiego Stewarta. Trzykrotny mistrz świata założył kilka lat temu fundację "Race against dementia", która finansuje badania kliniczne dotyczące demencji, choroby, na którą nie wynaleziono jeszcze lekarstwa. I teraz postanowił zebrać kolejne fundusze poprzez wystawienie na aukcję kasku podpisanego przez 20 żyjących mistrzów Formuły 1.


Dlatego też poprosił o podpis Schumachera. I ten złożył autograf, składający się z inicjałów. Zrobił to z pomocą żony Corinny, o czym poinformował sam Stewart. - To wspaniale, iż Michael podpisał kask w tak szlachetnym celu. Demencja to choroba, na którą wciąż nie ma lekarstwa. Niemcowi pomogła żona i dzięki temu lista podpisów na kasku jest kompletna - mówił Stewart, cytowany przez klix.ba. "Od czasu wypadku Schumacher nie pojawia się publicznie, ale poprzez ten gest nawiązał jeden z nielicznych kontaktów z resztą świata" - podkreślili dziennikarze.
Zobacz też: To, co wyczynia Salah, nie mieści się w głowie. Właśnie przeszedł do historii.


Kask oficjalnie zaprezentowany. Teraz czas wystawić go na aukcję
I Stewart wystąpił w tym kasku przed wyścigiem o GP Bahrajnu. Wsiadł w jeden z bolidów, w którym zdobył tytuł i przejechał się po torze. "W swoim kultowym samochodzie Tyrrell, wyrusza w podróż w celu znalezienia lekarstwa na demencję ze swoją organizacją charytatywną" - pisał profil Formuły 1 na X, który załączył nagranie z przejazdu.


Stewart założył wspomnianą fundację po tym, jak na tę podstępną chorobę zachorowała jego żona. Celem organizacji jest "sfinansowanie nowego badania klinicznego, które ma na celu wykrycie objawów otępienia czołowo-skroniowego na dziesiątki lat przed jego rozwojem" - przekazał Stewart w rozmowie z BBC.
Idź do oryginalnego materiału