Szczęsny podjął decyzję wbrew woli własnej rodziny. "Nie chciałem"

2 dni temu
Zdjęcie: https://www.youtube.com/watch?v=dxy_gTtGNo8


Wojciech Szczęsny wraca z emerytury i został właśnie nowym zawodnikiem FC Barcelony. Nie mógł zbyt długo nacieszyć się wolnością - dokładnie 36 dni. Polak zakończył karierę, ale gwałtownie zmienił decyzję. Jak się okazuje, istotną rolę odegrał Robert Lewandowski, a także... rodzina bramkarza. - Zakończyłem karierę wbrew jej woli, dlatego nie chciałem zrobić tego po raz drugi w przeciągu miesiąca - wyznał.
Saga z udziałem Wojciecha Szczęsnego w Barcelonie po kilku dniach wreszcie dobiegła końca. Mimo iż przyleciał do stolicy Katalonii w poniedziałek i już wtedy było pewne, iż podpisze kontrakt, to wciąż zwlekano z ogłoszeniem porozumienia. Bramkarz obejrzał we wtorek spotkanie Ligi Mistrzów z BSC Young Boys (5:0) i był pod wrażeniem formy piłkarzy Hansiego Flicka. Jak się okazuje, nie za bardzo chciał jednak wracać z emerytury, a przekonała go do tego głównie jedna osoba.


REKLAMA


Zobacz wideo Piotr Orczyk po zwycięstwie ze Ślepskiem Malow Suwałki: Odrobiliśmy lekcję


Szczęsny wyjaśnił, jaką rolę odegrał Lewandowski. "Był pierwszym, który do mnie zadzwonił"
Hiszpańskie media parę dni temu nazwały Roberta Lewandowskiego "agentem", który miał odegrać istotną rolę w transferze Szczęsnego. I tak też się stało. - Był pierwszą osobą, która do mnie zadzwoniła. Zapytał, czy byłoby to możliwe i zaczął mnie przekonywać - przekazał, cytowany przez "Mundo Deportivo". 34-latek dodaje, iż wcale nie było to proste zadanie.
- Nie byłem pewny, czy jestem gotowy na nowe wyzwania. Porozmawiałem z rodziną i przyjaciółmi, którzy jasno dali mi do zrozumienia, iż byłbym głupi, gdybym nie skorzystał z tej propozycji - wyjaśnił, zaznaczając, iż to właśnie kapitan reprezentacji Polski znalazł sposób na to, by go przekonać. Mimo wszystko Szczęsny nie ukrywa, iż jest dumny, iż może być piłkarzem tak wielkiego klubu. - Zawsze byłem fanem. To dla mnie duże wyzwanie, ale podchodzę do niego z pełnym entuzjazmem - uzupełnił.


Szczęsny wyznaje. Zakończył karierę wbrew woli rodziny
Nie wszystko, co zostało napisane wyżej, jest jednak prawdą. - Wydaje mi się, iż zdecydowałbym tak samo, choćby gdyby Roberta tutaj nie było - wyjaśnił w rozmowie na kanale Foot Trucka. Przyznał jednak, iż Lewandowski dzwonił do niego tuż po niedzielnym meczu z Villarrealem, w którym kontuzji doznał ter Stegen.
- SMS-y były już w przerwie spotkania od kolegi Święcickiego (Mateusza, dziennikarza). Nie chcę skłamać, jaka była sekwencja, bo tyle było tego przez pierwsze trzy dni, iż trudno mi sobie przypomnieć - zakomunikował.


Na koniec stwierdził, iż największy wpływ na podjętą przez niego decyzję miała rodzina. - Zakończyłem karierę wbrew jej woli, dlatego nie chciałem zrobić tego po raz drugi w przeciągu miesiąca - przyznał. Napomknął jednak również, iż duże znaczenie miało po prostu przeznaczenie.


Łukasz Wiśniowski zdradził, iż Szczęsny najprawdopodobniej zamieszka w Castelldefels, czyli miasteczku oddalonym o ok. 25 km od centrum Barcelony. Poza Lewandowskim będzie miał również obok innego przyjaciela Tomasza Zawiślaka, który rzekomo chciał choćby wynająć dom bramkarzowi.
Idź do oryginalnego materiału