Świerczewski się nie certolił ws. Legii. O tym będzie głośno

2 godzin temu
Raków Częstochowa zaprezentował nowego trenera, którym został Łukasz Tomczyk. Na konferencji prasowej był obecny właściciel wicemistrza Polski, Michał Świerczewski. Padły pytania o negocjacje z Legią Warszawa ws. Marka Papszuna. Nie uniknął odpowiedzi. - To był temat do szybkiego spięcia - skomentował Świerczewski.
Marek Papszun zakończył pracę w Rakowie Częstochowa pół roku przed wygaśnięciem kontraktu. Legia Warszawa upatrzyła go sobie jako następcę Edwarda Iordanescu. On sam też mówił wprost, iż chce przejść do stołecznej drużyny, bo to dla niego spełnienie marzeń. Kibicował Legii w młodości.


REKLAMA


Zobacz wideo Kosecki bardzo krytycznie o trenerze Legii: Sorry, Inaki


Świerczewski o negocjacjach z Legią: "Dla mnie dziwne to było"
Warszawski klub myślał, iż negocjacje z Rakowem pójdą gwałtownie i sprawnie, potrwają maksymalnie kilka dni. Ale częstochowianie mieli konkretne wymagania, by Legia wpłaciła konkretną kwotę odstępnego. Raków prezentował twarde stanowisko i to Legia musiała się do niego dostosować w rozmowach.
Zobacz też: Stało się! Oto sukcesor Papszuna w Rakowie Częstochowa
Kulisy negocjacji odsłonił na poniedziałkowej konferencji prasowej Michał Świerczewski, podczas której zaprezentowano następcę Papszuna w Rakowie, Łukasza Tomczyka. Właściciel Rakowa przyznał, iż potrzebował trochę czasu, by przetrawić i przeanalizować na chłodno to, co działo się w ostatnich tygodniach. Nie krył zdziwienia postawą Legii w negocjacjach, bo tylko sobie zaszkodziła.
- Wszystko pewnie dało się załatwić lepiej i poprowadzić w taki sposób, który na końcu byłby jeszcze lepiej oceniony. Natomiast łatwo z perspektywy czasu oceniać pewne działania. Ja też dopiero niedawno ułożyłem sobie całą układankę w głowie, jak realnie to wyglądało i ile było czynników, które wpływały na taki, a nie inny przebieg negocjacji. Dla mnie dziwne było to, iż Legia nie chciała zaoferować kwoty, jaką oczekiwaliśmy. To był temat do szybkiego spięcia. W mojej opinii to nie był najmądrzejszy ruch. Gdyby te pieniądze zapłaciła, to wydaje mi się, iż miałaby więcej punktów na koncie w lidze i przez cały czas grałaby w Lidze Konferencji, bo Marek Papszun to gwarantuje - powiedział Świerczewski.


Właściciel Rakowa życzył też powodzenia Legii i Papszunowi w wiosennej rundzie. Chce widzieć Legię w czołówce, bo to konkurent dla Rakowa, ale też darzył stołecznych w przeszłości pewną sympatią.
- Najważniejsze, iż znaleźliśmy porozumienie. Mam nadzieję, iż Marek Papszun będzie osiągał sukcesy i odbuduje ten największy bezapelacyjnie klub w Polsce. Nie będę kłamał. Na pierwszym miejscu Raków, ale ja do Legii mam sympatię. Jak byłem młodszy, kupowałem gazety "Nasza Legia". Wychowałem się na jej sukcesach. Nie życzę jej źle - przyznał.


Marek Papszun będzie miał za zadanie wyciągnąć Legię ze strefy spadkowej. Ale patrząc na to, jak ciasno jest w tabeli (11 punktów różnicy między liderem a ostatnim zespołem), to stołeczni mogą namieszać i włączyć się do walki o podium. Może do tego wystarczyć seria kilku zwycięstw z rzędu. Z kolei Raków skończył jesień jako czwarty zespół w PKO Ekstraklasie i druga drużyna fazy zasadniczej Ligi Konferencji, co dało bezpośredni awans do 1/8 finału.
Idź do oryginalnego materiału