Ośmiokrotny reprezentant kraju kolejnym celem transferowym Widzewa Łódź. Jest wyceniany na 500 tys. euro

3 godzin temu

Widzew Łódź nie zwalnia tempa na rynku transferowym. Choć do klubu trafiło już trzech nowych zawodników, władze czterokrotnego mistrza Polski wciąż rozglądają się za kolejnymi wzmocnieniami. Na celowniku znalazł się teraz bramkarz – Kenan Pirić.

Zimowe okno transferowe Widzew rozpoczął bardzo ofensywnie. Do zespołu dołączyli Osman Bukari, Christopher Cheng oraz Lucas Lerager, a łączna kwota wydana na wzmocnienia przekroczyła już sześć milionów euro. Klub nie ukrywa jednak, iż to jeszcze nie koniec ruchów.

W ostatnich tygodniach łódzki zespół sondował także transfery takich zawodników jak Kamil Grosicki, Przemysław Płacheta, Tomasz Kędziora czy Bartłomiej Drągowski. Żaden z tych tematów nie został jeszcze sfinalizowany, ale rozmowy trwają.

Nowe nazwisko na liście. Bramkarz mimo letnich transferów

Choć latem Widzew sprowadził dwóch bramkarzy, pion sportowy przez cały czas analizuje rynek pod kątem tej pozycji. Według najnowszych informacji zainteresowanie wzbudził Kenan Pirić – ośmiokrotny reprezentant Bośni i Hercegowiny.

31-letni golkiper na co dzień występuje w azerskim Neftçi, z którym jest związany kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2027 roku. Mimo długiej umowy jego nazwisko pojawia się w kontekście potencjalnego transferu.

Jak informuje Rudy Galetti, Pirić znajduje się również na radarach dwóch klubów z Turcji – Antalyasporu oraz Gaziantepsporu. Sprawa ma charakter rozwojowy, a zainteresowanie kilku rynków może wpłynąć na dynamikę ewentualnych negocjacji.

Doświadczenie i aktualna forma

Urodzony w Tuzli bramkarz w swojej karierze reprezentował m.in. Zrinjski Mostar, NK Maribor, Göztepe oraz AEK Larnaka. Do Azerbejdżanu przeniósł się latem 2025 roku.

W bieżącym sezonie rozegrał 17 spotkań, w których sześciokrotnie zachował czyste konto, pozostając jednym z pewniejszych punktów swojego zespołu.

Na razie brak informacji o konkretnych rozmowach, ale fakt, iż Widzew ponownie analizuje rynek bramkarzy, pokazuje, iż zimowe okno w Łodzi wciąż dalekie jest od zamknięcia.

Idź do oryginalnego materiału