Stal mocno odczuwa dziurę w składzie
Najgłośniejszym tematem na początku tego sezonu były problemy finansowe Stali Gorzów. Władze klubu z tym problemem sobie w głównej mierze poradziły, natomiast zostawił on piętno na tegorocznym składzie.
Brak zawodnika U24 to coś, z czym trudno uporać się na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Stali udaje się to połowicznie, bo na pozycji juniorskiej mają Oskara Palucha, który radzi sobie lepiej niż nie jeden zawodnik U24 czy choćby niektórzy seniorzy, natomiast mogą puścić go maksymalnie 2 razy+RT.
W meczach na domowym owalu aż tak tego nie odczuwać. Wygrali derby ziemi lubuskiej z Falubazem, jeden punkty wywalczony z Toruniem. Schody zaczynają się, kiedy trzeba pojechać na innym stadionie niż „Jancarz”. Wtedy dodatkowym balastem stają się Oskar Fajfer i Andrzej Lebiediew. Szczególnie odstaje Polak, który podczas 2 dotychczasowych meczów na wyjazdach, w ośmiu startach zgromadził marne dwa punkty.
W trójkę meczu się nie wygra. Vaculík, mimo iż punktuje solidnie, to daleki jest od swojej optymalnej formy. Tym bardziej potrzebne są punkty wyżej wymienionej dwójki żużlowców. jeżeli problem z przełożeniami na mecze wyjazdowe nie zostanie rozwiązany, to Stal może mieć problem zrobić więcej niż 35 punkty na Olimpijskim.

Sparta podbudowana ostatnią wygraną!
GKM Grudziądz bardzo mocno wszedł w sezon. Zawsze trudno było ich pokonać na własnym terenie, a Sparcie to się udało. Teraz wracają do siebie, a apetyt rośnie w miarę jedzenia. Teoretycznie słabszy przeciwnik, na torze, który zna się jak własną kieszeń. Dzięki wygranej mogą wskoczyć na 3 miejsce w tabeli.
W składzie brakuje Jakuba Krawczyka, który uległ kontuzji w hitowym starciu z Motorem Lublin. Pałeczkę po nim przejął Marcel Kowolik, który nagle zaczął punktować na bardzo przyjemnym poziomie. Więc w cieniu tej złej informacji, pojawia się światełko nadziei, iż formacja juniorska Sparty Wrocław na czas nieobecności Krawczyka, wcale nie straci na jakości.
Skoro w domu, to musi być świetnie!
Brady Kurtz zaskakuje nas w tym sezonie. Najpierw, fatalny mecz w Toruniu, żeby później zrobić komplet na Falubaz i 16 punktów na Motor.
Po tym meczu wszyscy zaczęli się zastanawiać. Czy Kurtz będzie lepszym Kowalskim? U siebie nie do pokonania, natomiast na wyjeździe trzyma tyły. Z pomocą przyszła nam runda SGP w Landshut. Tam w pojedynku ze światową czołówką Brady Kurtz w swoim drugim starcie w cyklu Grand Prix (pierwszy raz jako stały uczestnik) zdołał wejść do finału. Zrobił to dostając się do niego bezpośrednio, razem z Bartoszem Zmarzlikiem! W samym finale skończył na ostatniej pozycji, ale nikt już nie miał wątpliwości, czy dobrze będzie jeździł tylko na Olimpijskim.
A to wszystko po to, żeby pojechać do Grudziądza i zanotować kolejny średni wynik. W tym meczu pokonał jedynie Fricke x2, Małkiewicza oraz Lidsey’a. Warto natomiast podkreślić, iż Fricke w tym starciu był cieniem samego siebie. Australijczyk nie wygrał z żadnym znaczącym się rywalem. Więc jak to jest? Wiemy już, iż potrafi, bo pokazał to w Landshut. Natomiast kolejny ligowy mecz na wyjeździe go weryfikuje.
Na jego szczęście, kolejne spotkanie jest na Stadionie Olimpijskim. A więc skoro będziemy ścigać się we Wrocławiu, to Kurtz poniżej 15 punktów nie zejdzie. A przynajmniej tak na razie to wyglądało. Żeby się o tym przekonać, zapraszamy do śledzenia naszej RELACJI NA ŻYWO z tego spotkania!

Awizowane składy:
Gezet Stal Gorzów
1. Martin Vaculik
2. Anders Thomsen
3. Oskar Fajfer
4. Oskar Chatłas
5. Andrzej Lebiediew
6. Hubert Jabłoński
7. Oskar Paluch
Betard Sparta Wrocław
9. Artiom Łaguta
10. Maciej Janowski
11. Bartłomiej Kowalski
12. Daniel Bewley
13. Brady Kurtz
14. Nikodem Mikołajczyk
15. Marcel Kowolik